Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/455

Ta strona została przepisana.

świętej, Węgrzy szarpali, obdzierali, krzywdzili rozmaitemi gwałtami i obelgami, a nawet zabijali. Chciał nadto cesarz przywrócić na tron Alma, brata Kolomana, który przezeń wygnany z Węgier udał się był do Henryka V z prośbą o pomoc. Z tych więc przyczyn wybierał się cesarz przeciw Węgrom. Zabiegał wzajemnie i Koloman król Węgierski o obce posiłki przeciw groźnej potędze cesarza: ale gdy na niczyją pomoc rachować nie mógł, bo wszyscy lękali się wystąpić przeciw cesarzowi, aby podobnej jak Węgrzy nie ściągnęli na siebie wojny; prałaci i baronowie Węgierscy, zaradzając tak trudnym okolicznościom uchwalili zażądać pomocy od Polaków, w nadziei, że ci narodowi Węgierskiemu zawsze przychylni, szczerzy i stateczni w wierze, pewnie ich w złym razie nie opuszczą. Zgodził się na to chętnie król Węgierski Koloman, a podjechawszy ku granicy Polskiej, posłał do książęcia Bolesława z zaproszeniem do wspólnej rozmowy, poczém obaj monarchowie spotkali się z sobą w ziemi Spiskiej. Przełożył król Koloman książęciu Bolesławowi cel żądanego zjazdu, i dopraszał się o posiłki przeciw cesarzowi, przyrzekając mu wzajemną w podobnym przypadku usługę. Po długiém naradzaniu się panów obojej strony, król Koloman z książęciem Bolesławem zawarli przymierze, mocą którego zobowiązali się przeciw wszelkiemu nieprzyjacielowi wzajemnie sobie pomagać, a przymierze to utwierdzili węzłem ściślejszym powinowactwa. Koloman bowiem król Węgierski zaręczył syna swego najstarszego Stefana z Judytą córką książęcia Bolesława, której ojciec wyznaczył w posagu ziemię Spiską, należącą wtedy do Polski, a w znacznej części do Krakowskiej ziemi. Od tego czasu ziemia Spiska oderwana od Polski stała się własnością i dziedziną Węgier.

Zbigniew, syn Władysława z nieprawego łoża, a brat Bolesława książęcia, z kraju wygnany.

Wróciwszy książę Bolesław z tego zjazdu, umówił niebawem przez posłów podobny zjazd z bratem Zbigniewem. Na który gdy obadwaj książęta z starszyzną duchownych i radcami państwa pospołu się zebrali, zarzucał Bolesław Zbigniewowi rozmaite zdrady i spiski na nowo przeciw niemu knowane. Usiłował Zbigniew oczyścić się z winy, to zapierając się, to usprawiedliwiając swoje postępki; ale próżne były wykręty, tak się w nich bowiem poplątał, że go posądzano o większe jeszcze bezprawia od tych, które mu były zarzucane. A gdy wszyscy panowie radni wnosili i nalegali, ażeby pozbyć się raz tej gadziny, nie mogącej powściągnąć swego jadowitego żądła, Bolesław, zniecierpliwiony zbyt długiém już pobłażaniem przewrotności