uprzedził wszystkich Jan, syn Czystego, rycerz krwi szlacheckiej, z domu Werszowców inaczej Rawitów. Wiedzieli Polacy o wszystkich zamiarach, które cesarz z książęciem Czeskim i swemi Niemcami knował; wiedzieli dobrze od szpiegów i niektórych z obozu cesarskiego Czechów, którzy wszystkie ich sprawy i poruszenia Bolesławowi skrycie wyjawiali, jaki był stan wojska i zamierzone obroty nieprzyjaciela. Upatrzywszy zatém sposobną porę, Jan Czysty wszedł do obozu cesarskiego, i udając towarzysza z Czeskiej chorągwi Światopełka (miał bowiem w jego wojsku wielu krewnych i rodaków) czyhał na zagładę książęcia. Dnia 21 Września, gdy Światopełk książę Czeski stał w namiocie cesarskim, rzeczony rycerz Jan pchnął go ostrym dzirytem tak gwałtownie, że mu obadwa boki na wylot przeszył, a książę padł na ziemię, i słowa nie wymówiwszy natychmiast skonał. Po dokonaniu morderstwa, Jan rycerz wymknął się zaraz z namiotu, i przygotowanego raźno dosiadłszy konia uciekać począł. A chociaż wielu Czechów puściło się za nim w pogoń, on wszelako jednych, którzy bliżej docierali, ubił, innych poobcinał, i do książęcia swego Bolesława zdrów i bezranny powrócił. W nagrodę za czyn tak śmiały i z taką szybkością wykonany, ponadawał mu książę liczne zamki, miasteczka i dzierżawy, które rodzina jego aż po dziś dzień posiada. Zwłoki zabitego Światopełka żołnierze Czescy z namiotu cesarskiego przenieśli do Czeskiego obozu i złożyli w namiocie książęcym. Powstał natenczas rozruch wielki i gwar w całém wojsku cesarskiém; rozkazał cesarz wszystkiemu rycerstwu stanąć pod bronią, a strażom gęsto rozstawionym czuwać z pilnością przez noc całą: utrzymywali bowiem Niemcy za rzecz pewną, że Bolesław książę Polski w nocy z swojém wojskiem nadciągnie, i zechce szczęścia doświadczać. Ów rycerz Jan syn Czystego za popełnione na Światopełku morderstwo, podobnie jak niegdyś Mucius Scewola Rzymian, wielkie u swoich i obcych uzyskał pochwały, i głośno go wszędy wysławiano.
Po zgładzeniu Światopełka książęcia Czeskiego powstał między Czechami nocy następnej płacz wielki, niewiadomo prawdziwy-li czy udany. Nazajutrz Henryk król Rzymski udawszy się do namiotu, w którym leżały zwłoki Światopełka, okazał smutek i żal nad zgonem książęcia tak niespodziewanym i niesławnym. Aby zaś tę stratę Czechom jakokolwiek osłodzić, pozwolił, iżby jednego z pozostałych synów, Henryka albo Wa-