sprawy, i w przykrzejszém przez to zostawili go położeniu, niż gdyby mu z razu odmówili byli posiłków.
Po odprawieniu posłów książęcia Polskiego Bolesława, napróżno żądających pokoju, cesarz kilka dni jeszcze zatrzymawszy się pod murami Głogowa, zniewolony radą i naleganiem starszyzny, odstąpił od oblężenia i ruszył z wojskiem pod Wrocław, chcąc doświadczyć szczęścia, azaliby mu w dobywaniu tego miasta lepiej się nie powiodło. Lecz gdy o milę od Wrocławia stanął obozem, Bolesław książę Polski, ściągnąwszy najspieszniej jak tylko mógł z całego państwa swojego siły, sporządziwszy hufce, i gmin nawet chłopstwa (ażeby wojsko na pozór wydawało się tém liczniejsze) zebrawszy i wyprowadziwszy obławą, biegł raczej niżli zwyczajnym postępował pochodem, ścigając cesarza z taką nagłością, że strudzonemu dzienną podróżą wojsku w nocy nawet nie dozwalał spoczynku; dognać bowiem Henryka Rzymskiego króla i stoczyć z nim walną bitwę postanowił. Gdy więc dopędził go stojącego obozem (jako się rzekło) o milę tylko od Wrocławia, sprawiwszy szyki do boju, przemówił do rycerzy krótkiemi słowy: „ażeby pomni na własną i narodu swego sławę, za ojczyznę i wolność dzielnie walczyli; a gdy cesarza, władcę świata, który im starodawne usiłuje wydrzeć swobody, a swoimi ich dannikami i hołdownikami uczynić, pokonają, i pomszczą się na nim klęsk i spustoszenia swego kraju, wieczną okryją się chwałą, i potomkom swoim niepożyte prześlą zaszczyty. Dzień dzisiejszy (mówił) pokaże, jakim kto z was jest rycerzem.“ Po tej przemowie, zwarły się obadwa wojska z wielkim zapałem i okrzykiem, obie strony walczyły na zabój wydzierając sobie zwycięztwo; trwała bitwa uparta od rana do południa. Siła ludzi padło z obojej strony, a cesarskie wojsko przeważniejsze liczbą często brało górę nad przeciwnikiem. Już się hufce Polskie chwiać nawet poczynały, już wielu z Polaków zabierało się do ucieczki, ale czynny Bolesław, obiegając wszędy z przezornością, w miejsce strudzonych świeże podstawiając szyki, krzepiąc odwagę rycerstwa, i wstrzymując natarcia nieprzyjaciela, poparł słabiejące siły i bliską ukończenia odnowił walkę. W zapale wreszcie najgorętszej rozprawy, wysunąwszy roty Szlązaków, które był postawił w odwodzie, uderzył niemi z boku na wojsko cesarskie z największą natarczywością, i złamał szeregi Niemców, a tym klinem otworzył drogę do środka innym hufcom i przeważył szalę zwycięztwa. Zdumieni bowiem Niemcy tak niespodziewanym obrotem zaraz upadli na sercu, a Po-