wielu Czechów przesiadywało pod ów czas w Polsce na wygnaniu) wyprawił do Bolesława książęcia Polskiego posłów, z prośbą o pokój na sprawiedliwych ułożony warunkach, i obietnicą przyjęcia brata Sobiesława do udziału pewnej części księstwa Czeskiego; przyczém żądał wypuszczenia z niewoli brańców Czeskich, poimanych w bitwie ostatniej, stoczonej w lasach. Bolesław, książę Polski, naradziwszy się z Sobiesławem książęciem Czeskim i drużyną Czechów, jego stronników, odpowiedział: „że pokój chętnie przyjmuje, i jeńców Czeskich uwolni, byleby pewną mógł mieć rękojmię, że Sobiesław książę Czeski dziedziczną część swojej ojcowizny odzyska.“ Co aby snadniej przyszło do skutku, wyprawił nawzajem Bolesław poselstwo do Władysława książęcia Czeskiego, dla ułożenia warunków żądanego pokoju. Miłe było Władysławowi książęciu przybycie Polskich posłów; przyjąwszy ich zatém z wielką uczciwością, ugodę pokoju zawarł, i przyrzekł pod obowiązkiem przysięgi, że Sobiesławowi należącą mu część państwa wydzieli, a wszelkie urazy, krzywdy i niechęci w wieczną puści niepamięć. Do wypełnienia rzeczonego układu naznaczono z obu stron czas i miejsce, i w dzień Ś. Prokopa Władysław książę Czeski z Bolesławem książęciem Polskim zjechawszy się nad rzeką Nissą, pokój umówiony zawarli, potwierdzili, i uroczystą uświęcili przysięgą. Otrzymał wtedy Sobiesław książę Czeski jako przypadającą nań dzielnicę miasto Hradec z czterema zamkami i obwodem do niego należącym w Czechach, a ziemię Ołomuniecką z jej stolicą w Morawie. Obchodzono potém uroczyście zawartych sojuszów związki, wypuszczono jeńców na wolność, wychodźców odwołano z wygnania, książęta obdarzyli się nawzajem upominkami i uradowani miłą zgodą powrócili do domu. Ale bohater wojennego ducha, Bolesław, rzadko kiedy, chyba tylko w zimie, i to na czas krótki zawieszał oręż dla spoczynku; nie znał on żadnej innej roskoszy prócz wojny, tak iż do spraw rycerskich zdawał się być wyłącznie zrodzony.
Aby więc po zawartym z Czechami pokoju rycerstwo Polskie nie gnuśniało, Bolesław książę Polski w zimowej porze tegoż roku wtargnął z lekką jazdą do ziemi Pruskiej, dokąd latem trudny był przystęp dla licznych jezior, bagnisk i mokradli. Zapuściwszy naprzód zagony w pograniczne okolice, kazał je ogniem i grabieżą pustoszyć; potém posunąwszy się w głąb kraju, trzymał wojsko w obozie, pewnej spodziewając się walki z Pru-