sakami, przygotowanemi jak słyszał do obrony. Ale gdy całe Prusy przeszedł z wojskiem, a Prusacy, czując się słabszemi w siłach, i ustępując w lasy, góry i bezdrożne manowce, starannie unikali boju, którego Bolesław najmocniej pragnął; książę, zmieniwszy sposób wojowania, kazał szeroko rozpostrzeć w kraju spustoszenia, paląc i niszcząc grabieżą miasteczka, wsie i osady Pruskie. Gdy przecież i temi klęskami nie mógł Prusaków ani do walki ani do poddania się przymusić, kazał nie tylko bydło ale i ludzi w plen zabierać; których tłumy obojej płci do obozu zgarnąwszy, zniszczywszy ogniem prawie wszystkie miasta, wsie, sioła Pruskie, wrócił szczęśliwie do Polski z niezmierną w ludziach i trzodach bydlęcych zdobyczą. Brańców Pruskich porozsyłał wtedy na osady, i przeznaczył do uprawy roli; tym sposobem zaludnił Prusakami wiele wsi, które od nich wziąwszy nazwiska po dziś dzień je zatrzymują.
Cesarz Rzymski Henryk V, po koronacyi swojej opuściwszy Włochy, a następnie wkroczywszy z wojskiem do Belgii, hrabię Rajnalda w zamku Barra długiém ściśnionego oblężeniem do poddania się przymusił; Lotaryusza zaś książęcia Saskiego, z pokorą i boso ścielącego mu się u nóg, do łaski cesarskiej przywrócił. Złożywszy potém zjazd u dworu w Moguncyi, Matyldę dziewicę, córkę Henryka króla Angielskiego, pojął w małżeństwo, i z królewskim przepychem obrząd ślubny tamże odprawił.
Zbigniew, brat poboczny Bolesława książęcia Polskiego, widząc, że wszelkie w orężu pokładane nadzieje odzyskania jakiej cząstki dziedzictwa w Polsce upadły; że przymierze w roku przeszłym zawarte z Władysławem książęciem Czeskim nad rzeką Neissą, przecięło dlań sposobność wymierzania na Polskę napadów z Czech, kędy na ów czas przebywał, i zasięgania pomocy od Czechów, w których cała jego spoczywała otucha; słysząc prócz tego, że i Pomorzanie od Bolesława zwojowani ciężką klęskę ponieśli; zawiedziony we wszystkich swoich zamiarach i knowaniach, uznał nareszcie, że jedyna pozostała mu nadzieja w łasce i miłosierdziu brata, książęcia Polskiego Bolesława. Wyprawił zatém do niego posłów z prośbą o przebaczenie i łaskę; którzy gdy otrzymali posłuchanie, przedstawiwszy książęciu ostateczną niedolę i nędzę, jaką Zbigniew ponosił przez wszystek czas swego sprawiedliwego wygnania, nie bez ciężkiej dla niego i dla samego Bolesława książęcia sromoty, prosili po-