Po zwojowaniu Pomorzan i Prusaków wszczęła się między samemi zwycięzcami wojna. Skarbimir bowiem, wojewoda Krakowski, głowa rycerstwa Polskiego, nad którego pod ów czas nie było między panami wyższego urodzeniem, radą, przemysłem i dzielnością ducha, hardy z dwóch znakomitych zwycięztw, nad Czechami w lasach Hercyńskich (Silva magna) i nad Pomorzanami pod Nakłem, acz pod wodzą samego książęcia Bolesława odniesionych, w taką urósł pychę i zuchwałość, że począł stawiać się w oporze i nieposłuszeństwie swemu książęciu i panu, szarpiąc w pokątnych szemraniach jego sławę, przywłaszczając sobie samemu owe zwycięztwa, i roztrębując chełpliwie, że gdyby nie on, nigdyby Bolesław nie zdołał był pokonać Pomorzan i Prusaków. Puszczał to z razu Bolesław książę Polski mimo uszu; lecz gdy Skarbimir wojewoda, nie przestając na zaocznych obmowach, jął częstemi przygryzki szczypać i w obec znieważać książęcia, przyszło do jawnej między nimi różnicy, niechęci i zawiści. Ta zaślepiona pycha i zuchwałość Skarbimira do tego stopnia wygórowała, że zaufany w potędze swych przyjacioł, braci, krewnych i osobistych stronników, których licznemi zobowiązał sobie dobrodziejstwy, jawny i zbrojny podniósł rokosz przeciw Bolesławowi swemu panu, postanowiwszy z pomocną sobie drużyną zwolenników targnąć się nań orężem, gdyby książę surowo chciał z nim poczynać. Ale Bolesław, unikając domowej walki, kazał go schwytać, okuć w pęta, a wtrąconego do więzienia po kilku dniach wzroku pozbawić. Tym sposobem utłumił w prędce pożar, który swojém knowaniem Skarbimir wzniecić usiłował. Pozbawiwszy go zaś urzędu i dostojeństwa wojewody Krakowskiego, za zbrodnię obrażonego majestatu, stopień i godność wojewody, który pierwej przodkował przed kasztelanem, zniżył i podrzędnym uczynił.
Dnia 5 Marca umarł Maur biskup Krakowski; pochowano go w kościele Krakowskim, którym rządził lat siedm. Po nim nastąpił Radost, rodem Polak, naznaczony przez Paschalisa II papieża. Biskup ten kościołowi i klasztorowi Jędrzejowskiemu, nie mającemu jeszcze nadania