Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/508

Ta strona została przepisana.

z całą drużyną swoją do Polski, do Bolesława książęcia Polskiego. Przyjął nieszczęśliwego wygnańca Bolesław z uprzejmością, opatrzył go wraz z przybyłemi towarzyszami hojnie we wszystko, upadłego pocieszył, wątpiącego i pogrążonego w rozpaczy ożywił nadzieją rychłej pomocy. Jaką się zaś Sobiesław odpłacił niewdzięcznością, za te tak wielkie dobrodziejstwa jemu i bratu jego Borzywojowi w największej niedoli wyświadczone, niżej opowiemy. Żona Sobiesława, imieniem Alma (Almusa), wygnana przez Władysława, jako krewna Stefana króla Węgierskiego, ustąpiła do Węgier, i tam przez wszystek czas wygnania swego zamieszkała.

Bolesław książę Polski odprowadza Jarosława książęcia Włodzimierskiego na stolicę księstwa.

Bolesław książę Polski, zamierzywszy przywrócić na państwo Włodzimierskie krewnego swego książęcia Jarosława, który od lat blisko czterech w Polsce przemieszkiwał, ruszył z wojskiem z krajowców zebraném na Ruś i stanął obozem pod Przemyślem, dokąd przybył także z znacznemi siły Koloman brat króla Węgierskiego, mający posiłkować Jarosława przeciw Włodzimierzowi książęciu Kijowskiemu. Przyprowadzili nadto swoje wojska na pomoc książęta Ruscy Wołodar i Wasilko, tudzież Włodzimierz Wołodorowicz, i połączyli się z Kolomanem Węgierskim i Bolesławem Polskim książęciem. Dano zatém Jarosławowi książęciu Włodzimierskiemu siedm tysięcy konnego żołnierza z Węgrów i Polaków, z któremi szedł naprzód, a za nim postępowali Koloman i Bolesław z wojskiem obciążoném wozami i taborami. Oblężono po drodze Bełz, Czerwień, Włodzimierz i inne zamki, Jarosławowi przez Włodzimierza odebrane, które nie mogąc wytrzymać oblężenia po kilku dniach poddały się jego władzy. Po odzyskaniu rzeczonych zamków, ruszono z całém wojskiem przeciw Włodzimierzowi do stolicy Ruskiej Kijowa. A gdy Jarosław książę z powierzonym sobie oddziałem w pochodzie pod Kijów Kolomana i Bolesława kilku dniami poprzedził, zastąpiła mu drogę piechota wysłana przeciw niemu z Kijowa, z którą natychmiast bój stoczył, a otrzymawszy zwycięztwo, gnał uciekających aż do bramy nazwanej Polską, tnąc ich i ścieląc trupem albo imając w niewolą. Nadciągnęły atoli w miejsce straconych świeże i nierównie liczniejsze pułki piechoty, a w ponowionej walce wielu Polaków i Węgrów z zastępu Jarosława poległo; pod samym Jarosławem ubito konia, który mnogich nie mogąc wytrzymać ciosów, powalił się z swoim jeźdzcem na ziemię. A gdy Rusini pochwycić go w niewolą, Polacy zaś i -