grzy z niebezpieczeństwa wyrwać usiłują, powstała walka zacięta, w której już-to Polacy już Węgrzyni biorąc stopniami górę, odparli w końcu Kijowian, przymuszonych ustąpić z pola i cofnąć się do zamku. Lubo książę Jarosław osłabiony wielu ranami w kilka dni umarł, Koloman jednak Węgierski z Bolesławem książęciem Polskim popierali oblężenie zamku Kijowskiego: aż nareszcie Andrzej, któremu rząd i obronę Kijowskiego zamku powierzył był Włodzimierz, nie śmiejąc w nim pozostać, przed nadciągnieniem Kolomana i Bolesława wyszedł z zamku i z pokorą prosił o pokój. Za pośrednictwem więc Wołodara i Wasilka, książąt Przemyskich, zgodzili się nań Koloman i Bolesław, tém łatwiej, że już nie żył książę Jarosław, z którego przyczyny wojna ta była rozpoczętą. Stanęło przymierze między Kolomanem Węgierskim i Bolesławem Polskim książęciem z jednej, a Wołodarem, Wasilkiem i innemi Ruskiemi książęty z drugiej strony, mocą którego przyrzeczono sobie w każdym razie pomoc wzajemną. Nareszcie Koloman do Węgier a książę Bolesław wrócił do Polski.
Około tego czasu, z dopuszczenia Boskiego, wynurzyli się Tatarzy jak mniemano z wnątrza góry jakowejś, w której od wieków zamknięci siedzieli w głodzie i nędzy; naród nikczemny i ladaco.
Trzy lata odtąd używała Polska domowego pokoju, poskromiwszy lub shołdowawszy okoliczne narody: ale Bolesław książę Polski, który wszystkę gorliwość swoję, wszystkie siły i zdolności zwracał ku zabawom rycerskim, i w nich największą roskosz pokładał, mając sobie i rycerstwu swemu za sromotę gnuśnieć długo w pokoju i bezczynności, zebrał znaczną liczbę okrętów pod Gdańskiem i w innych miastach nadmorskich, i siadłszy na nie z wybranemi poczty rycerzy, puścił się za pomyślnym wiatrem do Danii, dokąd z całą flotą szczęśliwie i bez szkody zawinął. Nie żądza dumna zawojowania cudzego królestwa, ani chciwość łupu lub czyjejkolwiek krzywdy, lecz słuszny i użyteczny zamiar pobudką był do tej wyprawy. Gdy bowiem sława zwycięztw Bolesława, i wrodzona jego dla wszystkich a zwłaszcza cudzoziemców uprzejmość, ludzkość i wspaniałość, nie tylko u sąsiednich ale i najodleglejszych narodów głośnym i wziętym go uczyniła, tak iż wielu rycerzy z dalekich stron świata ściągało do Polski dla nabycia chwały i znajo-