Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/509

Ta strona została przepisana.

grzy z niebezpieczeństwa wyrwać usiłują, powstała walka zacięta, w której już-to Polacy już Węgrzyni biorąc stopniami górę, odparli w końcu Kijowian, przymuszonych ustąpić z pola i cofnąć się do zamku. Lubo książę Jarosław osłabiony wielu ranami w kilka dni umarł, Koloman jednak Węgierski z Bolesławem książęciem Polskim popierali oblężenie zamku Kijowskiego: aż nareszcie Andrzej, któremu rząd i obronę Kijowskiego zamku powierzył był Włodzimierz, nie śmiejąc w nim pozostać, przed nadciągnieniem Kolomana i Bolesława wyszedł z zamku i z pokorą prosił o pokój. Za pośrednictwem więc Wołodara i Wasilka, książąt Przemyskich, zgodzili się nań Koloman i Bolesław, tém łatwiej, że już nie żył książę Jarosław, z którego przyczyny wojna ta była rozpoczętą. Stanęło przymierze między Kolomanem Węgierskim i Bolesławem Polskim książęciem z jednej, a Wołodarem, Wasilkiem i innemi Ruskiemi książęty z drugiej strony, mocą którego przyrzeczono sobie w każdym razie pomoc wzajemną. Nareszcie Koloman do Węgier a książę Bolesław wrócił do Polski.
Około tego czasu, z dopuszczenia Boskiego, wynurzyli się Tatarzy jak mniemano z wnątrza góry jakowejś, w której od wieków zamknięci siedzieli w głodzie i nędzy; naród nikczemny i ladaco.

Rok Pański 1124.
Bolesław książę Polski jedzie do Danii, zkąd przywozi do Polski skarby królewskie. Początek rodziny herbu Łabędź.

Trzy lata odtąd używała Polska domowego pokoju, poskromiwszy lub shołdowawszy okoliczne narody: ale Bolesław książę Polski, który wszystkę gorliwość swoję, wszystkie siły i zdolności zwracał ku zabawom rycerskim, i w nich największą roskosz pokładał, mając sobie i rycerstwu swemu za sromotę gnuśnieć długo w pokoju i bezczynności, zebrał znaczną liczbę okrętów pod Gdańskiem i w innych miastach nadmorskich, i siadłszy na nie z wybranemi poczty rycerzy, puścił się za pomyślnym wiatrem do Danii, dokąd z całą flotą szczęśliwie i bez szkody zawinął. Nie żądza dumna zawojowania cudzego królestwa, ani chciwość łupu lub czyjejkolwiek krzywdy, lecz słuszny i użyteczny zamiar pobudką był do tej wyprawy. Gdy bowiem sława zwycięztw Bolesława, i wrodzona jego dla wszystkich a zwłaszcza cudzoziemców uprzejmość, ludzkość i wspaniałość, nie tylko u sąsiednich ale i najodleglejszych narodów głośnym i wziętym go uczyniła, tak iż wielu rycerzy z dalekich stron świata ściągało do Polski dla nabycia chwały i znajo-