mości wojennej sztuki; przybył między innemi z Danii (Dacia) młodzieniec celujący wśród swoich urodą, bogactwami, zacnością i dowcipem, imieniem Piotr, jednego z najprzedniejszych panów, który pod ten czas jako zwierzchnik i głowa rządu stał u stéru wszystkich spraw Danii, syn jedyny i wielce ukochany. Przywiózł on listy zalecające od swego króla do Bolesława książęcia Polskiego, z prośbą, aby go książę przy boku swoim umieścił. Z wielką uprzejmością przyjął go Bolesław, tak przez wzgląd na wstawiającego się za nim króla, jako i na osobiste przymioty Piotra, który skromną i układną obyczajów przystojnością, więcej niż pochlebnemi słowy, umiał się podobać Bolesławowi; a wnet siłą i odwagą rycerską w różnych sprawach okazaną, roztropnością prawie nad lata wyższą, uprzejmém i miłém ze wszystkiemi obejściem, zjednał sobie miłość i poważanie nie tylko u samego książęcia, ale i całego dworu i towarzyszów oręża, wszystkich dostojników i panów Polskich, co rzadko zdarza się na dworach a zwłaszcza obcym przybyszom. Z taką zaś pilnością przyłożył się do nauki języka polskiego, tak ochoczym i łatwym się okazywał do każdej posługi, tyle dał dowodów przywiązania do kraju Polskiego w wielu innych i trudnych sprawach, że nie z Danii przychodniem ale rodzonym zdawał się być Polakiem. Książę Bolesław, chcąc go tém więcej przywiązać do Polski, żeby własnej zapomniawszy ojczyzny stale już w niej zamieszkał, nadał mu wieczném dziedzictwem wiele zamków, miast, ziem i wiosek, między innemi miasto Skrzynno (Skrzin) z włościami przyległemi, i całém państwem (comitatus) Skrzyńskiém; a nakoniec świetném ożenieniem z Maryą księżniczką Ruską, pierwszej żony swojej bliską pokrewną, zaszczycił go, uzacnił i wywyższył. Zdarzył się tymczasem smutny w Danii wypadek, że Henryka króla Duńskiego brat rodzony Abel, dla przywłaszczenia sobie królestwa, wielu razami morderczo poraniwszy ze świata zgładził. Pozostał po tym królu skarb ogromny, przez dawniejszych królów Duńskich długiemi czasy uzbierany, o którym sam tylko ojciec Piotra z niektóremi wiedząc powiernikami, zatrzymał go w swoich ręku i tajemnie przechował. A gdy już był starym i czuł się bliskim śmierci, obawiając się, aby po jego zgonie skarb tak wielki nie przeszedł w ręce tyrana i bratobójcy Abla, który po zamordowaniu brata Henryka królestwo sobie przywłaszczył, wysłał kryjomo do Polski zaufanego powiernika z oznajmieniem synowi, że ów skarb był w jego posiadaniu, i że go nikomu nie odda tylko jemu samemu; żądał zatém, aby przybył do Danii jak najrychlej, ale z dostateczną siłą, tak iżby zabezpieczyć się mógł od króla przywłaściciela, i skarb przez ojca sobie odkazany przywieźć do Polski. Piotr widząc niepodobieństwo wykonania tak trudnego przedsięwzięcia bez pomocy Bolesława książęcia Polskiego, począł sobie w tej mierze z roztropnością: przełożył książęciu rzecz całą, prosząc pokornie, „aby nie
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/510
Ta strona została przepisana.