drugiego syna, którego przyjście na świat ukoiło nieco żal sprawiony zgonem brata jej cesarza Henryka. Z rozkazu Bolesława, syn ten nowonarodzony otrzymał na chrzcie imię ojca i dziada swego, Bolesław. A że z dzieciństwa i od urodzenia samego miał włos kędzierzawy, przeto ztąd i w dalszym czasie rzeczony był Bolesławem Kędzierzawym.
Spoczywały dotąd w kościele Gnieźnieńskim zwłoki Ś. Wojciecha Męczennika, niegdyś biskupa Praskiego, a potém arcybiskupa Gnieźnieńskiego, w tajemném ukryciu, o którém mógł tylko wiedzieć arcybiskup tameczny z niektórymi prałatami i kanonikami, troskliwie i w wielkiej tajemnicy przechowywane, z ostrożności, aby ich Czesi lub inni jacy cudzoziemcy nie zabrali. Dopiero Jakób arcybiskup Gnieźnieński z natchnienia Bożego umyślił nie trzymać ich dłużej w ukryciu; przeto naradziwszy się z prałatami swemi i kanonikami, podniósł z owej ochrony naprzód głowę a potém wszystkie kości Ś. Męczennika, i jakby po raz pierwszy znalezione, dla pociechy królestwa Polskiego i wszystkich Polaków, wyjawił, ukazał, i ku czci powszechnej prawowiernych wystawił.
Umarł tegoż roku sędziwy i wiekiem strawiony Wawrzyniec biskup Poznański, który rządził kościołem lat dwadzieścia jeden; pochowano go w kościele Poznańskim. Następcą jego był Marcin dziekan Poznański, rodem Polak, niskiego rodu, od kapituły zgodnemi głosy obrany, którego za zezwoleniem Bolesława książęcia Polskiego i monarchy Jakób I arcybiskup Gnieźnieński w Łęczycy potwierdził i na biskupa wyświęcił.
Skryte niechęci i zawiści, wszczęte między bracią rodzonymi Włodzimierzem i Rościsławem, synami Wołodara niegdyś Przemyskiego książęcia, w tak srogie i gorszące wybuchnęły prześladowania, że niszcząc wzajemnie swoje dzierżawy, jeden na drugiego zgubę a nawet życie