Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/520

Ta strona została przepisana.
Rok Pański 1129.
Bolesław odprawując pokutę za popełnione przez siebie niektóre zdrożności, nawiedza z wielką pobożnością ciało Ś. Idziego we Francyi.

Aczkolwiek Bolesław książę Polski zbrodnię zabójstwa popełnionego na bracie pobocznym Zbigniewie, i pozbawienia wzroku Skarbimira wojewody Krakowskiego, wedle rady i nakazu spowiednika swego zgładził już duchowną pokutą, a biskupi, opaci, zakonnicy i kapłani we wszystkich prawie kościołach królestwa odprawili zaspokojne ofiary i modły, na uproszenie mu odpuszczenia grzechów; wszelako książę, pragnąc przebłagać Boga surowszém zadosyćuczynieniem, przedsięwziął odbyć pobożną pielgrzymkę do grobu Ś. Idziego we Francyi. Pomny bowiem, że niegdyś przez zasługi tego Świętego przyszedł na świat z niepłodnej matki, tuszył również za jego przyczyną, w której największą pokładał ufność, zyskać odpuszczenie grzechów. Aby zaś skrucha jego i dobrowolnie podjęta pielgrzymka tém milszą Bogu i skuteczniejszą była, przez cały post czterdziestodniowy zachował ścisłą wstrzemięźliwość, jak najmniej używając pokarmu, susząc o chlebie i wodzie, a ciało pokrywając ostrą włosiennicą. W takiej odzieży nocy bezsenne na modlitwach trawił, zmorzony snem legał w popiele, rozdawał szczodre jałmużny, karmił ubogich, pielgrzymom i nędzarzom nogi umywał, tak twardą ducha i ciało trapiąc pokutą, że wielu wprawiał w podziwienie. Potém przybrawszy się w odzież pospolitą, aby od nikogo nie był poznany, i wziąwszy z sobą kilku kapłanów i kleryków, tudzież świeckich, znanych z pobożności mężów, za towarzyszów podróży, o której wiedzieli niektórzy tylko z panów, zaraz po Świętach Wielkanocnych ruszył do Francyi, do patrona i opiekuna swego Św. Idziego. Nie zwolnił bynajmniej i w podróży tej ostrości pokuty, lecz ciągle jednaką a nawet coraz ściślejszą starał się zachować wstrzemięźliwość. Każdego dnia wychodząc boso z gospody, odmawiał pobożnie pacierze kapłańskie i godzinki o N. Maryi Pannie, potém psalmy pokutne, często i modlitwy za dusze zmarłych; i póty nie wdziewał obówia, póki tego wszystkiego nabożeństwa nie odprawił. Wylany na pobożne uczynki, otwartą zawsze miał rękę dla ubóstwa; żadnego kościoła katedralnego, opackiego, zakonnego, ani kollegiackiego nie pominął, żeby mu nie złożył jakiej znakomitej w złocie lub srebrze ofiary; żadnego szpitala ani żebraka nie zostawił bez pociechy i szczodrej jałmużny. Gdy się zbliżał do klasztoru Św. Idziego, opat miejscowy, już wcześnie o jego przybyciu zawiadomiony, wyszedł przeciw niemu z processyą i przyjął go z oznakami czci należnej, których książę radby był wcale uniknął. Wprowadzony potém do klasztoru albo