którego wtedy wygnańca i tułacza, chroniącego się przed gniewem brata Władysława książęcia Czeskiego, przyjął Bolesław książę Polski i w nieszczęściu ratował, godniej jeszcze wywdzięczając się swemu dobroczyńcy, jął palić wszędy klasztory i kościoły, i więcej jak trzysta wsi wraz z świątyniami na Szląsku i w okolicy Wrocławskiej z dymem puściwszy, zagarnąwszy stada bydła i siła innej zdobyczy, do Czech powrócił. O tak srogiém ziemi swojej spustoszeniu gdy się Bolesław książę Polski dowiedział, porzuca znowu wyprawę Węgierską, ciągnie z wojskiem do Moraw, i znaczną część kraju ogniem i mieczem niemiłosiernie pustoszy; poczém tłumy niewolników i stada bydła zabranego w zdobyczy z sobą uprowadza. Po odejściu zawczesném Bolesława z Węgier, upadła niemal zupełnie sprawa synów króla Stefana, a ślepy król Bela, wspierany opatrzną Boga łaską, umocnił się na swoim tronie. Nie mógł już bowiem Bolesław książę Polski udzielić im rychłej pomocy, sam ustawicznemi zatrudniony wojnami, gdy nie tylko obawiać się musiał Sobiesława książęcia Czeskiego, ale nadto króla Rzymskiego Lotaryusza, który od Beli zjednany przez posłów, mających na swojém czele Piotra proboszcza Belgradzkiego, i wielkiemi podarkami ujęty, przyrzekł mu pomoc zbrojną przeciw Bolesławowi książęciu Polskiemu i wnukom jego, synom króla Stefana.
Piotr Duńczyk (Dacus) z Skrzynna zakłada klasztor i stawia z ciosowego kamienia kościół dla mnichów zakonu Premonstrateńskiego we wsi swojej Strzelnie, w dyecezyi Kruszwickiej, nadając temuż klasztorowi rzeczoną wieś Strzelno wraz z wielu innemi posagiem, a to w uroczystość poświęcenia kościoła, dnia piętnastego Marca. Dopełnił tego obrzędu, w obecności Bernarda biskupa Lubuskiego i wspomnionego Piotra żupana (comitis), Swidger biskup Kruszwicki, który poświęcił kościół rzeczonego klasztoru na cześć Krzyża Św. i N. Maryi Panny.
Podwójnego najazdu na królestwo Polskie nie mógł Bolesław książę Polski przebaczyć Sobiesławowi książęciu Czeskiemu, który za tyle