dynała, wysłanego od papieża Innocentego II do Koblenz. Konrad przybywszy do Akwisgranu otrzymał namaszczenie królewskie z rąk rzeczonego kardynała Teodwina (arcybiskup bowiem Koloński, do którego ta powinność należała, nowo-mianowany, nie miał jeszcze palliusza): towarzyszyli obrzędowi Moguncki, Trewirski i inni biskupi. A lubo zdawało się, że Henryk książę Saski i Bawarski, zięć cesarza Lotaryusza, przy swych bogactwach, w jakie obfitował, i przeważnej potędze, stawi opór Konradowi, wszelako opuszczony od wszystkich, i od Konrada króla na wygnanie skazany, wyzuty nakoniec z swej dziedziny książęcej w Goslar, doznał większego nad wszelkie mniemanie upokorzenia.
Bolesław książę Polski, nieukojony w troskach po doznanej pod Haliczem porażce, on wojownik wyniosłego umysłu i do powodzeń ciągłych nawykły, tak żywo czuł sromotę zadanej sobie chytrym podstępem klęski, że nie przypuszczając do serca żadnej przyjemności i pociechy, i mimo rady przyjaciół, aby się ustawicznemu nie oddawał zmartwieniu, nie odpychając ale zwiększając jeszcze swoje troski, więdnął stopniami i słabiał, aż wreszcie w ciężką zapadł niemoc. A chociaż ta przez użycie środków lekarskich dałaby się była uleczyć, że jednak Bolesław książę ze wstrętem odrzucał wszystkie leki, wielce zawzięła się i wzmogła. Gdy więc przez rok niemal cały Bolesław zwiększającą się chorobą do łoża przykuty czuł się bliskim śmierci, zwołał do siebie starszyznę przedniejszych prałatów i panów. A oznajmiwszy im o zbliżającym się dni swoich kresie, błagał: „aby po jego zgonie zachowali między sobą jedność i zgodę, a nie dopuszczali, iżby kraj przez ich rozerwanie zdążył do upadku i zguby.“ Pięciu żyjących zostawiając synów, przewidywał podobno przyszłe kraju nieszczęścia, które i wielu Polaków wróżyło, nie tusząc, aby między tylu książęty długo utrzymać się mogła zgoda; co się potém ziściło, jak to następnie opowiemy. Dla zabieżenia przeto domowym wojnom, zwadom i rozterkom, mogącym po jego zgonie wybuchnąć, królestwo Polskie, którego dotąd sam jeden książęciem był i monarchą, między synów swoich podzielił w ten sposób, że najstarszemu Władysławowi zrodzonemu z Rusinki odkazał ziemię Krakowską,