w ów czas bałwochwalcy napadli niespodzianie na królestwo Polskie, złupili klasztor pomieniony i zabrali z niego drzewo Krzyża świętego dla uwiezienia go w swoje strony, nim wyszli z ziemi Sandomierskiej, wóz, na którym wieziono przenajświętsze drzewo, stanął w miejscu, tak, że barbarzyńcy zdumieni, ani końmi, ani wołmi ruszyć go nie mogli; oprócz tego zaraza straszliwa padła na ludzi i bydło. Przestraszeni tém Litwini, za poradą Polaków w niewolą wziętych, drzewo Pańskie na dawne miejsce odwieźli z wielkiemi darami, a wnet i zaraza ustała, nie inaczej jak niegdyś po wzięciu i oddaniu arki u Filistynów.
Wawel (Wąwel), góra skalista, którą rzeka Wisła w bystrym biegu obmywa. Tu jest znakomity kościół najsławniejszego Męczennika Ś. Stanisława, i najpierwszy, najprzedniejszy zamek w Polsce, gród Krakowski i stolica królewska. W samej górze widno po dziś dzień wiele pieczar ciemnych, w których podług piśmiennego i ustnego podania mieszkał niegdyś smok, potwór dziwnego ogromu, ludziom wielkie szkody czyniący.
Częstochowa, słusznie nazwana Jasną górą, tak dla klasztoru na niej wystawionego, jako i dla kościoła Najświętszej Maryi Panny, do którego co rok odprawiają liczne pielgrzymki, z przyczyny znajdującego się w nim obrazu Najśw. Maryi, o którym sądzą że jest ręki Ś. Łukasza, albo na wzór obrazów przez niego malowanych.
Koniusza góra, po łacinie Equirea, blisko miasteczka Proszowic, z kościołem parafialnym; tak nazwana dla rzadkiego i cudownego zdarzenia. Rycerz niejaki, Polak, szlachcic z rodu i domu Szreniawitów, imieniem Przybysław, wystawiwszy sobie dworzec, mieszkał tu z żoną i dziećmi; aż jednej nocy przybieżał koń ogromny, którego tenże rycerz przed trzema laty sprzedał był do stada jednemu panu Węgierskiemu, i przyprowadził z sobą z Węgier wielkie stado klaczy, wiodąc je, jak się dowiedziano, nocami, aby nie dostrzeżono ucieczki. Przybywszy bił kopytami do wrót domu i rżał, dopóki mu nie otworzono. Przybysław biciem we wrota i znaném sobie rżeniem przebudzony, zatrwożył się z razu, azali to nie był jaki nieprzyjacielski napad: ale przekonawszy się, że żadnego nie było niebezpieczeństwa, otworzył gościowi wrota i przyjął go wraz z stadem klaczy i źrebiąt; z czego wkrótce zbogacony, zawdzięczając dar przysłany Bogu, kościół z cegły wystawił i uposażył.
Tyniec, góra wisząca nad rzeką Wisłą, na niej zamek i klasztór zakonników Ś. Benedykta, między wszystkiemi klasztorami królestwa Polskiego najpierwszy i najznakomitszy.
Golesz, góra nad rzeką Wisłą; na niej zamek klasztoru Tynieckiego, o którym dopiero się namieniło.
Liwocz, góra w pobliżu miasteczka Kołaczyc.