nie mogą być pomyślne i trwałe, i że przeciw tym, którzy dla dobra publicznego ślachetne niosą poświęcenie, najsroższe zazwyczaj powstają nienawiści; zaczém gdy każdy pierwszeństwo sobie przywłaszczał, i tak w rokowaniu spólném, jak i innych tego rodzaju publicznych sprawach przewodzić żądał, przyszło do srogich zwaśnień, zatargów i krwi rozlewu. Przymuszeni więc byli wrócić do jednowładztwa.
Pod ten czas właśnie, kiedy Polacy domową szarpali się wojną, państwo Ruskie powstawało i stopniami w potęgę rosło. Kraj ten przyległy okolicy, która się dotąd zowie Podolem, tak urodzajną ma mieć ziemię, że gdy zboże raz się zasieje, z spadającego potém ziarna zasiew sam się odnawia i plon następny bez siejby wydaje. Byli u Rusi trzej mężowie, z jednego ojca i łona zrodzeni, Kij (Kig), Szczek (Sczyck), Korew, a czwarta siostra Libed, równie zdolnościami umysłu jak i siłami ciała celujący, dla których z łatwością osięgnąwszy pierwszeństwo w narodzie, zagarnęli innych pod swoję władzę, i dali początek osobnym dzielnicom, wyszłym z ich pokoleń i rodów. Ci wystawili trzy grody na Rusi, którym swoje ponadawali nazwiska. Kij, zbudowany przez siebie gród nad rzeką Dnieprem nazwał Kijowem, Szczyk Szczykawicą, a Korew Korewicą. A że i oni żyli w błędach i ciemnocie pogańskiej, przeto za bóstwa czcili bagna, jeziora, źródła i strumienie. Byli i inni książęta Polscy, jako to Radzim i Wiatko (Wyatko), z których jeden, to jest Radzim nad rzeką Szaszunem, drugi Wiatko nad rzeką Okką osiadł. Tych nazwiska dostały się osobnym krajom, dzielnicom i ludom: od Radzima bowiem Radzymiczanie, od Wiatka nazwani są Wiatyczanie, którzy nad Bugiem zamieszkali; Dulebianie zaś od książęcia swego Duleba, potém Wołhanami (Wolhanye) rzeczeni, którzy teraz Łuczanami się zowią. U Rusinów plemienia Polskiego była w pojmowaniu żon ta rozsądna miara i uczciwość, że się wstrzymywali od związków małżeńskich z siostrami rodzonemi i bliskiemi krewnemi, za co w podziale otrzymywali długie życie. Dulebianie zaś, i ci, którzy pochodzili od Radzima i Wiatka, obyczajem dzikich zwierząt mieszkali po lasach, a wyuzdani na wszelką swa wolę, kalali się wszetecznemi związki, porywając gwałtownie cudze i pokrewne sobie niewiasty. Po zgonie Kija, Szczyka i Korewa, synowie ich i wnukowie w prostém idący następstwie, władali Rusią przez mnogie lata, aż z kolei dziedzictwo to spadło na dwóch braci rodzonych, Okalda i Dyra.