Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/86

Ta strona została przepisana.

jej urodzie, nagłą uczuć przemianą, jakby czarodziejsko zrządzoną, i ci którzy ją widzieli, i drudzy którym tylko o niej powiadano, tak zmiękli i na sercach upadli, że wszyscy jednomyślnie i jawnie oświadczyli się przeciw prowadzeniu zaczętej wojny, w sprawie niesłusznej, i z wojskiem liczniejszém, przekładając, że ich nie bojaźń odwodziła od bitwy, ale wstręt od prawdziwej niezbożności, i że nie chcieli w złej sprawie narażać się na jawne niebezpieczeństwo. Zaczém opuściwszy pole walki, wrócili do swych namiotów, i nie dali się skłonić żadnym rozkazem ani namową do podniesienia oręża przeciw Wandzie. Rytogar więc, książę Niemiecki, w bolesném uczuciu wzgardy i zawiedzionej nadziei, gdy nad spodziewanie jego wszystko gorzej się powiodło, nie chcąc wracać do domu z niesławą i wystawiać się na szyderstwo sąsiadów, którzy mówiliby, że wejrzeniem samém niewiasty zachwiany i pokonany uległ – postanowił śmierć sobie zadać. Zwoławszy zatém wojsko, tak do niego przemówił: „Zdradziliście mnie i opuścili – krzywda ta stała się dla mnie nad wszelką śmierć straszniejszą. Ja, który sam wojnę wydałem, bez wojny pokonany ulegam! Wanda morzu, Wanda powietrzu, Wanda ziemi rozkazująca, z woli bogów nieśmiertelnych uczyniła was trwożliwemi niewieściuchami, gdy serca wasze sam widok jej zczarował i przemienił, na wieczną dla nas wszystkich sromotę. Ja za was, o! dostojni mężowie i współtowarzysze moi, poświęcam siebie na uroczystą ofiarę bóstwom podziemnym, ale w prośbie do bogów ślę razem to przekleństwo, aby potomstwo wasze, jak i potomstwo waszych synów i wnuków, za zbrodnią przeciw mnie popełnioną pod rządem niewieścim wiecznie gnuśniało.” To rzekłszy, obnażoną piersią rzucił się na miecz, który ostrzem ku sobie zwróconém trzymał, i odebrał sobie życie. Wanda zaś, zawarłszy z panami Niemieckiemi przymierze, po zakończeniu osobliwszém wojny tak wielkiej i niebezpiecznej dobrowolną śmiercią jednego, prowadziła z powrotem wojsko nietknięte w uroczystym pochodzie do Krakowa, gdzie ją z wielką czcią i radością przyjmowano. Za tak świetne i znakomite zwycięztwo, pasmo oraz szczęśliwego powodzenia, które jej w całém życiu więcej niż komukolwiek z śmiertelnych sprzyjało, naprzód bogom ojczystym po wszystkich świątyniach przez dni trzydzieści składać kazała dzięki: czego pobożnie dokonawszy, postanowiła dobrowolnym ślubem siebie samą poświęcić bogom na ofiarę, uwiedziona przesądem swego wieku, w którym uważano to za sprawę bogom miłą, czyn wzniosły i bohaterski; a podobno i dlatego, żeby świetny i nieprzerwany bieg jej powodzeń jakim smutnym wypadkiem nie został przyćmiony. Zwoławszy więc panów Polskich, pobiwszy na ołtarz bogów obietne bydlęta, i odprawiwszy zwyczajem ówczesnym uroczystą ofiarę, przy której dziękczyniono bogom za wyświadczone jej łaski, a dokładano modły o szczęśliwy pobyt w państwie podziemném – wskoczyła z mostu do rzeki Wisły i pogrążyła się w jej falach. Czyn