zaprawdę więcej godny podziwienia, niż podobny do wiary! Zwłoki królowej pochowano nad rzeką Dłubnią, o milę od Krakowa, w otwartém polu, a mogiłę jej uczczono podobnym pomnikiem jak ojcowską. Z ziemi bowiem usypano kurhan potężny, który po dziś dzień wskazuje mogiłę Wandy, i od niego też miejsce to nazwane jest Mogiłą. Że taka czci oznaka słusznie Grakowi i Wandzie przynależała, nikt z Polaków nie wątpi; w ten sposób bowiem postanowili pamięć ich potomnym przekazać wiekom. A nadto Wisła od Wandy królowej przezwaną została Wandalem, i pokolenia Polskie u większej części dziejopisów Wandalami się zowią, acz stare zwisko Wisły dla nowej nazwy nie poszło bynajmniej w niepamięć, jak owej Albuli płynącej wedle Rzymu, którą od zatonienia w niej Tyberyusza nazywają teraz Tybrem.
Gdy w Czechach panowanie Przemysława z śmiercią się jego skończyło, a dwaj synowie królewscy wcześnie pomarli, nastąpił po starym Przemysławie trzeci syn, imieniem Nimisław, gnuśny i do wszelakich spraw ciężki, a po nim Mnata, również niewieściuch i roskosznik. Po jego zejściu, dwaj synowie Unisław i Wratysław podzielili berło: pierwszy, z rozporządzenia ojcowskiego, nad Prażanami, drugi nad Zateczanami władzę otrzymał. Z Unisława urodził się Grzymisław, inaczej Neklan (Neklam), człek małego serca i gnusności oddany. Tę niedołężność władcy poznawszy stryj jego Wratysław, umyślił Czechy całe pod swoję władzę zagarnąć, i przeciw synowcowi swemu (ojciec jego bowiem już nie żył) wziął się po nieprzyjacielsku do oręża. Po kilkokrotnych dość szczęśliwie przedsiębranych wyprawach, postanowił tegoż Neklana i naród jemu poddany ostateczną pognębić klęską, nie przepuszczając nawet niemowlętom. Stoczył więc na polu zwaném Tursko (Tusco) walną bitwę, z której atoli Niekłam wyszedł zwycięzcą, postawiwszy w miejsce swoje wodza Zderyka, z postaci bardzo podobnego do siebie, ale większego nierównie odwagą i siłą, i wszystkie wojska nieprzyjacielskie pogromił. Obadwaj wodzowie Wratysław i Zderyk w bitwie tej polegli. Neklan ogarnął władzę. Wyśledzono i syna Wratysława, młodziuchne dziecię, i wydano do rąk Neklanowi: ale ten ulitowawszy się nad wiekiem chłopięcym i krwią stryjecznego brata, oddał go na wychowanie Duryngowi, który niegdyś z ojcem jego