kiego obrażenia, gdyby przypadkiem na jaki kolec natrafił, pędząc ścieszką wiadomą, nie bez podziwu współzawodników i widzów, pierwszy stanął u mety, i jak zwyciężca za słup uchwycił. Aleć tuż za nim jeden z młodzieńców, o których się wyżej mówiło, że dla zabawy biegali na wyścigi, ten który był mniej od ostrokolców ucierpiał i już się po te czasy wygoił, nie chciał zaniechać gonitwy; w czasie więc naznaczonym wyścigom konnym goniąc pieszo ścieszką boczną przy śmiechach powszechnych i wołaniach, do kresu przybywa. Aczkolwiek Leszek na swym jabłkowitym koniu według umówionego warunku najpierwej stanął u słupca, i od wszystkich władcą i książęciem okrzykniony został, zaraz przecież wyjawiła się zdrada; o którą od współzawodników oskarżony, musiał sprawić się przed sędziami ustanowionemi do orzeczenia pierwszeństwa w tej gonitwie. Na dowód użytego podstępu ukazano nieuszkodzone kopyta u jego konia i żelazem starannie podkute; a ztąd jawnie przekonano się, że on nie kto inny ponarzucał owych kolców i zdradził sprawę publiczną. Zdaniem więc powszechném, jako winny podstępu przeniewierca i zdrajca, zasłużył na karę. Zaczém, po wydanym nań wyroku, od współzawodników swoich, których tak chytrze podszedł, oburzonych jego zdradą, na sztuki rozszarpany, kaźń zasłużoną i śmierć poniósł sromotną. Ów zaś młodzieniec, który dla żartu pieszo był zdążył do mety, za zgodną wszystkich wolą i okrzykiem, godnym uznany książęcej dostojności i na stolicę państwa wyniesionym został. A ponieważ, jak wyżej namieniliśmy, rodu był pospolitego, jednomyślném także postanowieniem nadano mu godność książęcą; wszyscy bowiem najchętniej uznali i orzekli, że według prawa wydanego na panowanie zasłużył. Aby wreszcie dawne imię nie wadziło mężowi wziętemu z poziomego stanu, zarzucono jego nazwisko, i mianowano go Leszkiem: imię to bowiem u Polaków było w owym czasie powszechne i nadawano je książętom wysadzonym do rządów jakby miano godności. A tak, ów święty majestat królewski, odmówiony chytremu i chciwemu panowania podstępcy, który swą zdradę śmiercią przypłacił, przyznano skromnemu i prostemu młodzieńcowi z największą jego chwałą – i sprawdził się wyrok Pisma Ś., które mówi: „Wielu usiadło na stolicy, a ten, o którym nie myślano, weźmie koronę”.
Ten poziomy stan swój i chudobę Leszek, cudowną Opatrznością Boską wyniesiony do rządów, uświetnił tak wielkiemi dzieły, i tylu cnót za-