szczytami ozdobił, że zdawał się nie pod strzechą wieśniaczą, ale w pałacach królewskich i z krwi dostojnej zrodzony. Był to mąż przedziwnej łaskawości, czynny i do spraw wielkich pochopny, śmiałego i rycerskiego ducha, tak, iż nie tylko poskromił zapędy nieprzyjaznych sąsiadów, którzy dzierżawy jego nachodzili, ale Pannonom, Morawcom, Czechom, Teutonom, i innym ościennym narodom sam wojny wypowiadał, a dzielnie i szczęśliwie kierując wyprawami, jednych zwycięzkim orężem pogromił, innych zaborem dziedzin i posiadłości pokarał. Aby zaś wojsko w długim spoczynku nie odwykało trudów i nie gnuśniało, jeżeli kiedy zewnętrznego zabrakło nieprzyjaciela, nakazywał ćwiczenia z kopiją, obroty wojenne, i inne rycerskie zatrudnienia; zwycięzcom i dzielniejszym zapaśnikom wyznaczał nagrody, i sam z zniewalającą uprzejmością zasłużonym rozdawał. Te ustawicznie ponawiane ćwiczenia i harce między dzielniejszymi z rycerzy jednały mu miłość, a przez wprawę w użyciu broni czyniły lud wytrwałym i do boju ochotnym. Tak wspaniałą zaś odznaczał się hojnością, iż wolał częstokroć znosić niedostatek po szczodrém rozdarowaniu swego mienia, niżli przy skąpstwie w bogactwa obfitować. Żadnej zasługi nagrodzić nie omieszkał; proszącemu łaski, biednemu opieki i wsparcia nie odmówił. Zgoła, nie królem, ale wszystkich nędznych zdawał się być ojcem i opiekunem. Sam przestając na szczupłym nader posiłku, okazywał się największym nieprzyjacielem pijaństwa i wszelkiego zbytku. Stół jego zdobiła uczciwa skromność, na podziw rządne pomiarkowanie, tak iż przystojna biesiadka wystarczała dla wszystkich, nie dając bynajmniej sposobności do obżarstwa. Drobną to i mało ważną zdawałoby się zaletą w osobie książęcej, gdyby i pod tym względem nie stawił budującego przykładu, i nie okazał się nad innych wyższym: owę bowiem wstrzemięźliwość i skromność, którą wyniósł z domowego życia, czy-to nabytą przez cnotę, czy wziętą w darze od przyrodzenia, zachował przy dostojności królewskiej, i rządził się nią w całém życiu. Często na zebraniach publicznych, gdy konieczność wymagała przybrania się w szaty książęce, dawną grubo tkaną kiereję i przyodziewek lichy, w którym był wzięty na stolicę państwa, w miejscu najwidoczniejszém rozwieszać kazał, aby oczom jego obecne przypominały mu pierwotnego stanu prostotę, i nie dopuszczały, iżby władcą możnym i panem będąc życia i śmierci podnosił się w pychę i hardość. Daleki wszelkiego zbytku, wystawności, dumy i nadużycia, aż do zgonu okazywał się dla wszystkich ludzkim i łaskawym. Niskiego rodu swego nigdy się nie zapierał, owszem poczytywał to sobie za największą zaletę i chlubę, że z poziomego stanu zdołał wynieść się tak wysoko i osięgnąć godność książęcą.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/94
Ta strona została przepisana.