gdy wszystkie owe ziemie i powiaty Niemcy pod swoje zagarnęli panowanie, lubo po włościach i osadach wiejskich jeszcze dotąd utrzymuje się ród i język Słowiański. Bolesławowi więc, najstarszemu z synów pobocznych Leszka, Barwinowi i Bogdalowi wyznaczone było Pomorze dolne; Kazimierzowi i Władysławowi Kaszuby, Jaxie i Semianowi Serbia, Wratysławowi Rascya (Rania); Przybysławowi, Czestmirowi i Oddonowi Dytywonia (Ditivonia), teraz Holzacyą zwana; Przemysławowi, Ziemowitowi i Ziemomysłowi Zgorzelica, która z niemiecka zowie się teraz Brandeburgią; innym zaś niektóre w tych krajach dzielnice, z dodatkiem puszcz leśnych i borowisk. Założył zaś Wisław gród Międzyborze, zwany teraz Magdeburgiem; Sobiesław gród Dalen, który dziś Dalembergiem zowią; Wizymir zamek i miasto na brzegu morza północnego, nazwane od jego imienia Wizmar (Viszimiria), które i dotąd tém imieniem mianują. Inni, jak wiadomo, następujące wystawili grody: Brzemię (Bremen), gród na pograniczu Westfalczyków i Fryzów położony, a ztąd tak nazwany, że brzemię nieprzyjacioł wstrzymywał, brzemię bowiem w Słowiańskim języku znaczy ciężar. Lunę, gród zwany teraz Lunborgiem, leżący na skale bardzo wysokiej, którą zewsząd szerokie płaszczyzny otaczają, zkąd też nazwę swoję otrzymał; Słowianie bowiem zowią luną blask księżyca przyświecającego w nocnej porze. Zamek i miasto Bukowiec, od Niemców przezwane Lubik, acz Słowianie w pobliżu mieszkający po dawnemu je zowią. Racibor (Raczibor) tudzież Zweryn i Lubow, który że miał być założony od jakiegoś Miklona, Niemcy nazwali go Mikelburgiem, a książąt w nim panujących Mikelburgskiemi; od pól zaś przyległych i nader obszernych zwany jest Magnopolem, wyrazem złożonym z dwóch różnojęzykowych, Łacieskiego i Słowiańskiego. Iłów (Gilow) od iłowatości ziemi; Rostoki, od wylewu i roztoku wód; Werlę, od srogości; zamek Zwanowo od wołania czyli zwania, zwać bowiem znaczy po Słowiańsku wołać; Ostrow, od wyspy i ostrowu, na którym stoi. Niemniej Cieszyn (Theschin), Marlowo, Bolel, Trzebieszowo, i wiele innych miast i miasteczek, zamków i grodów, które od owych dwudziestu synów Leszka, tudzież ich synów i wnuków, ponad oceanem Sarmackim i morzem północném, między jeziorami, wyspami i puszczami, pobrzeże to otaczającemi, założone zostały, a które dla obfitości kraju i zysków nadmorskich zaludnia wielka liczba mieszkańców, zkąd też ze wzrostem ludności nowe i nader liczne w tych stronach pobudowały się miasta. Że bowiem mniej tu ku północy dopiekają skwary słoneczne, a zima raczej śnieżna i mroźna panuje, tém więcej przeto okolice te sprzyjają zdrowiu ludzkiemu i rozradzaniu się tak ludzi jako i roślin.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/97
Ta strona została przepisana.