Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/112

Ta strona została przepisana.

częstokroć małej wagi, bądź-to sami, bądź przez swoich pachołków, zajmowali konie wieśniakom z pól i zagród, a dosiadłszy ich, w długich i spiesznych podróżach trudzili je do upadłego i niekiedy na śmierć zajeżdżali; albo zagnawszy w dalekie strony, jeśli się dziarskiemi pokazały w biegu, przywłaszczali je sobie: zkąd wielkie dla włościan zubożenie i w gospodarstwie upadek, gdy pozbawieni roboczego bydła prace rolnicze zaniedbywać musieli. Majątki przytém po zmarłych biskupach, tak ruchome jako i nieruchome, wystawione były na łup i szarpaninę grabieżców, albo na skarb książęcy zabierane. Zaczém Kazimierz zwoławszy zjazd walny w Łęczycy, na zebraniu liczném książąt, biskupów i rycerstwa przedstawił, jakie z pomienionych trojakiego rodzaju nadużyć wynikały szkody, srogości i morderstwa, jakim kraj ulegał spustoszeniom, jęcząc pod brzemieniem tylu klęsk, i pełnych okrucieństwa, barbarzyńskich, Boga o pomstę wołających przestępstw. Jakoż postanowiono skrócić owe nadużycia, a przejednać sobie łaskę i miłosierdzie zagniewanego dotąd Boga, poddając się nakazom i świętym prawom państw chrześciańskich i katolickich. Ufano bowiem w Kazimierzu i jego sposobie myślenia, że pod zwierzchnością i rządem takiego monarchy, owe zdrożności, zwyczaje srogie i pogańskie, które niosły w sobie obrazę Boga, krzywdę bliźniego i zniewagę samej religii, nie będą dłużej cierpiane. Było przytomnych na tym zjeździe ośmiu biskupów: Zdzisław Gnieźnieński, Gedeon Krakowski, Żyrosław Wrocławski, Onolf Włocławski, Cherubin Poznański, Lupus Płocki, Konrad Kamieniecki, Gaudenty Lubuski; trzech książąt, Otto Poznański, Bolesław Wrocławski, Leszek Mazowiecki; tudzież panów i rycerstwa gmin wielki. Ci zgodnemi głosy postanowili znieść owe zwyczaje niesprawiedliwe, dla których, jak mniemano, Bóg karał Polaków rozmaitemi klęskami i przeciwnościami. A iżby tych zwyczajów nie ważył się w przyszłości ktożkolwiek wznawiać i przywracać, uchwalono sprawcom podobnych nadużyć straszną pogrozić klątwą. Nazajutrz przeto Zdzisław arcybiskup Gnieźnieński i wszyscy biskupi Polscy, w uroczyste szaty przybrani, w obecności Kazimierza książęcia Polskiego i monarchy, tudzież wszystkich książąt, panów przedniejszych, rycerzy i gminu, radością uniesionych i winszujących sobie nawzajem, a tak siebie jako i potomstwo swoje poddających temu prawu i zobowiązaniu, orzekli uroczyście: „że ktokolwiek przemocą lub innym jakim sposobem zabierałby kmieciom i włościanom bądź-to zboże bądź inną własność, albo zabierać je rozkazał, taki podpadać miał klątwie. Ktoby jadąc w posełce, dla publicznej lub osobistej potrzeby, wyjąwszy gońców z doniesieniem o grożącym krajowi napadzie nieprzyjacioł, porywał komu bydlę, bądź sprzężaj na podwody, albo je porywać kazał, podobnież ulegał klątwie. Ktoby majątki biskupie lub po innych osobach duchownych spadłe zabierał,