Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/113

Ta strona została przepisana.

przywłaszczał sobie albo rozrywał, chociażby sam mężem był znakomitym, i królewską, książęcą lub inną jakąkolwiek zaszczycał się dostojnością, popadał również w klątwę. Ktoby łupieżcę dóbr biskupich, przed zwróceniem zaboru, przyjmował u siebie, albo odpuszczał winę wydziercom bez należytego z ich strony zadosyćuczynienia, ten jako uczestnik i współwinny świętokradztwa, który dla osobistej próżności i korzyści popierał czyn świętokradzki, podobnież ulegał klątwie.“ Książęta i lud wszystek odpowiedzieli przeciągłym okrzykiem Amen. Ażeby zaś tak zbawienne postanowienia miały trwałość i do najpóźniejszych przeszły pokoleń, za przezorném staraniem Kazimierza książęcia, z obu stanów wybrano posłów mających udać się do Rzymu, do Alexandra III papieża, z prośbą, aby rzeczone uchwały, podane na piśmie, i pieczęciami tak Kazimierza książęcia, jako też biskupów, książąt i panów opatrzone, Apostolską powagą utwierdził, a pozwolił zabrać z Rzymu ciało i kości jakiego Świętego, ku ozdobie i zaszczytowi Krakowskiego kościoła. Gdy zatém posłowie Polscy przybyli do papieża Alexandra, bawiącego na ów czas w Tuskulum, przyjął ich papież i wysłuchał łaskawie, a w obec zebranych kardynałów dziękował Polakom, że w czasie zgubnego rozerwania kościoła, kiedy inne narody sąsiednie i królestwa chwiały się w wierności dla stolicy, albo wyznały swe posłuszeństwo fałszywym papieżom, oni sami wytrwali statecznie w swojej uległości. Poczém uchwały Polaków, jako sprawiedliwe i ducha pobożnego pełne, pochwalił i zatwierdził; a na prośbę o udzielenie im ciała jakiego Świętego, uczynił posłom dobrą nadzieję, i kazał im udać się z sobą do Rzymu. Potwierdzenie zaś papiezkie aby nie podpadało żadnej wątpliwości, dał im odpis jego następującej treści, którego exemplarz pierwotny, zachowany w kościele Krakowskim, nie raz czytaliśmy i oglądali: „Alexander biskup, sługa sług Bożych, ukochanemu synowi, mężowi chwalebnemu, Kazimierzowi książęciu Polskiemu, pozdrowienie i Apostolskie błogosławieństwo. Donieśli nam posłowie twojej Wysokości, że za radą arcybiskupa, biskupów i przedniejszych panów Polskich, poznosiłeś niektóre nadużycia i bezprawia czyniące krzywdę kościołowi i osobom duchownym, zastrzegłszy, aby majątki po zmarłych biskupach na skarb publiczny nie były zabierane. Orzeczono przytém, że ktokolwiek posiągnąłby po własność zmarłego biskupa, na tego spadać ma klątwa; że więc żaden zaborca nie może dziedziczyć spuścizny biskupiej, chyba po otrzymaniu łaski przebaczenia, zwróceniu rzeczy zabranych, lub stosowném wynagrodzeniu szkody. Zniosłeś, za przyczyną mężów duchownych i świeckich, zwyczajowe prawo, przez panów przedniejszych (principes terrae) utrzymywane, mocą którego oni panowie, czyniąc po kraju przejażdżki z sutą wystawnością, dla załatwienia drobnej niekiedy i mało znaczącej sprawy, nawiedzali stodoły i śpichlerze biednych ziemian,