Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/139

Ta strona została przepisana.

błaganiem, aby kościoł Krakowski bronił od gwałtów i rabunku Rusi. Pospieszył zatém wstrzymać łupieżców, i rzeczy kościelne gorliwie zasłonił od grabieży. Tymczasem Henryk Kietlic usłyszawszy zgiełk, wybiegł z onego sklepu podziemnego, pewien, że zamieszany w tłumie pospólstwa i niepoznany wymknie się z zamku i uciecze: ale gdy mu się to nie udało, poimano niebożę i przyprowadzono do Kazimierza książęcia, który nałajawszy mu srodze i obiwszy policzki, dał go pod straż książęciu Romanowi; a iżby więcej niezgody między braćmi nie zasiewał, posłał go na wygnanie do krajów Ruskich, kędy natuławszy się aż do późnego wieku umarł. Romana zaś Włodzimierskiego i Wszewołoda Bełzkiego książęcia, którzy mu dostarczyli posiłków, na Ruś z powrotem wyprawił. Że Kazimierz dla Bolesława synowca i innych orężem pokonanych przeciwników okazał się tak względnym i wspaniałym, sprawił to Zdzisław arcybiskup Gnieźnieński, mąż rzadkiej roztropności i wrodzonych darów wymowy, który doradzał Kazimierzowi książęciu, aby Bolesława synowca swego i wszystkich rycerzy Mieczysława nie tylko łaską ale i szczodrotą zobowiązał; w przeciwnym razie wojna zacięta powstałaby między nim a Mieczysławem, którą obecnie łagodném postępowaniem utłumić było można. Ta rada snadno Kazimierzowi trafiła do przekonania. I nie omylił się na swojém zdaniu arcybiskup Gnieźnieński: Mieczysław Stary bowiem, książę Wielkopolski, tą Kazimierza książęcia i brata swego dobrocią i wspaniałością, bardziej niżeli orężem pokonany, puściwszy w niepamięć wszystkie obrazy, których doznał od Kazimierza, za sprawą zręcznego pośrednika, rzeczonego Piotra (?) arcybiskupa Gnieźnieńskiego, pojednał się z nim i najszczerszą połączył zgodą; i odtąd z stateczną ku niemu okazując się miłością i poszanowaniem, aż do jego zgonu nie targnął się więcej do oręża, ani pokusił za czyjąkolwiek namową o odzyskanie państwa.
Klemens III papież, przesiedziawszy na stolicy lat trzy i dni szesnaście, umarł w Rzymie i w kościele Laterańskim pochowany został. Po nim nastąpił Celestyn III, Rzymianin, urodzony z Piotra syna Bubona. Wyświęcony w święto Wielkiej Nocy, nazajutrz po wstąpieniu na stolicę koronował Henryka syna cesarza Fryderyka na cesarza Rzymskiego. Ten po otrzymaniu cesarskiego namaszczenia, wysłał wojska swoje do Sycylii, w celu odzyskania przywłaszczonych obcą ręką zaborów, i Neapol przez trzy miesiące trzymał w oblężeniu. Wszczęła się wtedy w obozach jego epidemiczna zaraza, od której wiele wojska jego wyginęło, i Konrad książę Czeski utracił życie; zwłoki jego odwieziono do Pragi. Po jego śmierci Wacław syn Sobiesława starszego objął rządy, ale w trzy miesiące wygnany od Przemysława, syna niegdyś Władysława króla, swego rodzonego stryja, na granicy Serbii wpadł w ręce margrabi Serb-