stronnicy Przemysława bronili, po pięciomiesięczném oblężeniu, Prażan do poddania się przymusił.
Obdarzywszy kraj pokojem wewnątrz i zewnątrz, zwojowawszy nieprzyjacioł i zmusiwszy ich do posłuszeństwa i daniny, Kazimierz książę i monarcha Polski zasłynął głośno swą pomyślnością u swoich i postronnych, że tak srogie wojny orężem i radą dzielną szczęśliwie ukończył, zkąd niektórzy utrzymywali, że wyrównał ojcu swojemu Bolesławowi Krzywoustemu. Tusząc że nadal swobodnie już odetchnie i resztę dni w błogim pożyje pokoju, wszystkę myśl i staranie zwrócił do urządzenia spraw krajowych, które w ciągu poprzednich wojen zwichnęły się były nieładem albo w zaniedbanie poszły; nadewszystko umyślił zająć się budową i przyozdobieniem miast i grodów. Ale losy zawistne nie dozwoliły mu spełnić swego zamiaru i nadziei poddanych, już tym nowym rodzajem pomyślności aż do zbytku radujących się, aby snadź nie przekroczył granic szczęścia ludzkiego, gdyby i zwycięzcą tak sławnym i tak chwalebnym miał być razem rządcą i swego państwa odnowicielem. Gdy bowiem w mieście Krakowie, według swego zwyczaju, dzień Ś. Floryana, patrona tego miasta i Polski, uroczyście i z wielką pobożnością obchodził, czyniąc wspaniałe i godne siebie ofiary, a ubogich Chrystusa i nędzarzów z książęcą opatrując szczodrotą, przypadło z kolei nazajutrz w dzień Ś. Gotarda przyjmować u stołu biskupów, panów i przedniejszych kraju dostojników. W ciągu uczty, przy rozochoceniu się umysłów, wspomniano dawne wyprawy, trudy rycerskie, i pod wodzą Kazimierza odniesione po wiele kroć zwycięztwa: stanęły w myśli te których unikniono, lub które pokonano niebezpieczeństwa, a po nich zasłużone wczasy, chwile błogie i spokojne, w których spólną chlubić się godziło swobodą i szczęśliwością. Wszystek ten blask chwały i pomyślności przyznawali Polacy Kazimierzowi książęciu swemu i monarsze, że pod jego wodzą i rządem wspomniane wtedy odnieśli korzyści, i tak szczęśliwe zewnątrz i wewnątrz kraju prowadzili wojny. Kiedy już wszyscy wspaniale i hojnie ugoszczeni zabierali się do wyjścia, książę Kazimierz uczyniwszy jeszcze biskupom niektóre zapytania o przeznaczeniu i nieśmiertelności duszy, o przyszłém życiu i szczęśliwości błogosławionych; a ciekawiej nieco zapuściwszy się w badania rzeczy głębszych, i wychyliwszy skromny puhar, zaprawiony jak