naprzód skrytemi, potém jawnemi najazdami trapił. W wielu miejscach nawet porobił zbrojne stanowiska, i mnogim je ludem poosadzał, ażeby z nich mógł kraje Leszka książęcia napadać i pustoszyć. Znosił przez niejaki czas Leszek cierpliwie te krzywdy zelżywe, i śląc do książęcia Romana posłów, upominał go, aby się pomiarkował, w nadziei, że swawolę jego rychlej dobrocią niż odpornym i nieprzyjacielskim orężem powściągnie. Ale gdy Roman namowami i poselstwami Leszka więcej ozuchwalając się niż poprawiając, pokoju i przyjaźni odmawiał, użył i Leszek z swej strony odwetu, i postawiwszy nawzajem zbrojne załogi, Rusinów nieostrożnie wpadających za zdobyczą po kilka kroć przepłoszył, i wkrótce zuchwalstwo ich poskromił.
Dypold książę Morawski, Czechów i Przemysława króla Czeskiego zawzięty przeciwnik, wtargnął zbrojno do Czech, i wielokrotnemi łupiestwy, gwałtami i pożogami, w nieobecności króla Przemysława, który pod ów czas ruszywszy na wyprawę do Niemiec posiłkował Filipa przeciw Ottonowi spierającemu się o państwo, tak je srodze ucisnął, że nawet Pragę obległ i długo trzymał ją w zamknięciu. Dopiero Przemysław król za powrotem z Niemiec uwolnił ją od oblężenia, Dypold bowiem i jego wojsko nie chcieli staczać bitwy.
Roman Mścisławic książę Włodzimierski i Halicki, Kazimierza niegdyś Krakowskiego i Sandomierskiego książęcia rodzony siostrzan, nie przestając na pojedynczych i lekkich wycieczkach, któremi ziemie Polskie dotychczas trapił, powziął tę myśl zuchwałą, aby Leszkowi i Konradowi książętom i panom swoim, którym do zachowania wierności i posłuszeństwa przysięgą się był zobowiązał, walną wydać wojnę, i państwa ich zbrojno najechać. Ośmielały do tej wojny i zapalały umysł Romana, z przyrodzenia dumny i porywczy, wielkie bogactwa samowolą i wydzierstwem nagromadzone, Ruś niemal cała pod jego władzę zagarniona, wojska konne i piesze z tejże Rusi zebrane, Polska podzielona w sobie i na wiele księstw rozerwana, wewnątrz szarpana niezgodą i rosterkami waśniących się między sobą panów, nakoniec wiek młody i niedojrzały samych książąt Polskich, Leszka i Konrada. Obostrzyła nadto umysł Romana odpowiedź Leszka i Konrada, nieco ostra i dotkliwa, dana jego poselstwu.