Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/181

Ta strona została przepisana.

sławic. A napadłszy na ich obozowisko, które oni właściwszym i używańszym wyrazem zowią wieże, i wymordowawszy starców, wielkie gromady ludzi obojej płci, wielką ilość wielbłądów, trzód i bydła zabierają w zdobyczy i na Ruś uprowadzają. Wielu przytém brańców Ruskiego plemienia, łupami rozmaitego rodzaju obciążonych, nie stawiwszy im bynajmniej czoła i oporu, do ojczystej Rusi z radością powróciło, zkąd i w krajach Rusi wielka była pociecha. A ponieważ Ruryk książę Kijowski Połowców dla spustoszenia ziem Ruskich był sprowadził, i wszystkich klęsk, które Ruś dotknęły, był przyczyną i sprawcą, przeto Roman Mścisławic książę Halicki i Włodzimierski, za przyzwoleniem i dołożeniem się innych, gdy z Połowieckiej wyprawy powrócili, uwięził go, i w kajdanach zaprowadziwszy do Kijowa, postrzydz kazał na mnicha; żonę jego także wtrącić do klasztoru, córki tylko na wolność wypuścił; synów zaś Rościsława i Włodzimierza uwięzionych odesłał do Halicza.

Litwinów nieznanych światu pierwszy raz daje się słyszeć nazwisko.

Tegoż czasu Litwini zebrani w wielkim gminie wyruszyli przeciw Rusi. Zastąpili im drogę książęta Olhowice i wydali bitwę. A lubo znaczna część Rusi poległa, Litwini wszelako pobici zostali na głowę, wszyscy prawie wyginęli albo dostali się w niewolą, mała ledwo liczba ratowała się ucieczką. Wtedy po raz pierwszy usłyszano imię Litwinów, które dotychczas nie było znane: hołdując bowiem Rusinom, przez lat wiele winniki do łaźni i łyka nosili w dani.
Światosław Mścisławic książę, dowiedziawszy się o opróżnieniu stolicy Kijowskiej, przy pomocy sprzyjających mu Kijowian opanował zamek Kijowski i pochwycił rządy monarsze, gdy inni nie śmieli o to się kusić, z obawy Romana Mścisławica Halickiego książęcia. Nie mógł tego znieść Roman Mścisławic książę Halicki, który chciał za władcę Rusi uchodzić i rządzić sprawami Rusinów: przybywszy zatém z potężném wojskiem do Kijowa, wypędził Światosława Mścisławica z wielką dla niego hańbą, a na stolicy Kijowskiej posadził Rościsława Rurikowica, którego dotąd trzymał w więzieniu. Brata jego także Włodzimierza wypuścił z niewoli, żeby zjednał sobie sławę równie z potęgi jak wspaniałości umysłu, i snadniej przywieśdź mógł do skutku wyprawę, którą w tym roku przeciw Polakom zamierzał.