Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/194

Ta strona została przepisana.

Andrzej król Węgierski, usiłując syna swego Kolomana i żonę jego Salomeę wydobyć z niewoli, wchodził z Mścisławem Mścisławicem przez swoich radców i baronów w rozmaite układy. Na ostatnim zjeździe odbytym na granicy Węgierskiej stanął pokój umówiony między królem Węgierskim a książęciem Rusi, pod temi warunkami, iż drugi syn króla Węgierskiego Bela zaślubić miał córkę Mścisława Maryą, Mścisław po latach trzech ustąpić Kolomanowi stolicy Halickiej, i tegoż Kolomana z żoną i innymi jeńcami przez siebie zabranemi wypuścić z niewoli: co wszystko w ciągu tego roku uskutecznioném zostało.

Rok Pański 1211.
Leszek książę Polski, za sprawą Sulisława kasztelana Sandomierskiego, gromi i rozprasza Rusinów, u których Polacy byli już niemal w pogardzie; przyczém wielu panów i książąt Ruskich bierze w niewolą.

Ruscy książęta, nadęci swojém szczęściem i powodzeniem oręża, którym Kolomana syna króla Węgierskiego naprzód strącili z stolicy Halickiej, a potém w pamiętnej bitwie porazili na głowę, zaufawszy sobie, poczęli kraje Polskie częstemi podjazdami nawiedzać. Nauczeni przytém i posiłkowani przez Litwinów, z zagrabioną zdobyczą spiesznie umykali do swego kraju, a nie śmiejąc nigdzie się zatrzymać, wielkiemi Polskę niszczyli zaborami i klęski, i do takiej przyszli już byli zuchwałości, że z Polaków naigrawali się i mieli ich w pogardzie. Leszek Biały książę i monarcha Polski tknięty tém do żywego, zasięgnąwszy rady swojej starszyzny, posłał na Ruś z wybraném należycie wojskiem Sulisława kasztelana Sandomierskiego, dla powetowania takich szkód na Rusinach i powściągnienia ich napadów. Sulisław kasztelan Sandomierski wkroczywszy do krajów Ruskich począł je ogniem i mieczem pustoszyć, a zabrawszy wielką liczbę jeńców, odesłał ich więzami skutych do Polski. Ruscy książęta nie mogąc ścierpieć tak srogiego spustoszenia swojej ziemi, wyszli przeciw niemu i sami wydali mu bitwę, czego dawniejszemi laty nie czynili, chytrością mierząc swoje kroki. Gdy po stoczeniu walki Polacy pierwsze ich szyki złamali, Ruś z łatwością pokonana poszła w rozsypkę: Światosław Mścisławic i czterej inni wodzowie, Jerzy, Jarosław, Włodzimierz i Konstantyn, z wielką liczbą rycerstwa i szlachty Ruskiej, dostali się w niewolą. Ale nie mniejsza była liczba poległych, Polacy bowiem zapaleni gniewem mściwie na nich stępili miecze. Sulisław kasztelan Sandomierski kazał pokuć rycerzy i szlachtę Ruską i odprowadzić do Polski.