Z tych wielu potém za łaską Leszka książęcia, albo za złożonym przez Rusinów okupem, wypuszczono z niewoli. Światosława zaś, i czterech innych książąt poimanych jeńcem, dla ukarania za zdradzieckie napady, któremi Polsce najbardziej dokuczali, i dla ukrócenia na przyszłość podobnych napaści, zatrzymał Leszek w niewoli. Poczém z wojskiem zwycięzkiém, i bogatemi łupy obciążoném, pełen zaszczytu i chwały wrócił do Polski. Późniejszym dopiero czasem książąt Ruskich Światosława Mścisławica, Jerzego, Jarosława, Włodzimierza i Konstantyna z więzów uwolnił.
Tegoż roku w miesiącu Maju ukazała się kometa, która ogon swój rościągając od wschodu ku zachodowi, przez dni ośmnaście błyszczała na niebie, a jako najbliżej wysuniona ku krajom Ruskim, wróżyła im klęskę, którą roku następnego poniosły od napadu Tatarów.
Dnia szesnastego miesiąca Maja Mieczysław I, książę Raciborski i Opolski, syn niegdyś Władysława wygnańca, pod Poznaniem od braci pobitego, życie zakończył. Mąż żwawy i zwrotny, wysokiego wzrostu, ćwiczony w szermierstwie, wiele pojedynków i turniejów rycerskich w Niemczech z podziwieniem wszystkich odbył. Po nim syn jego jedyny Kazimierz odzierżył obadwa księstwa. Rzeczony zaś Mieczysław książę Raciborski założył najprzód klasztor mniszek zakonu Premonstrateńskiego w Rybnikach, i należytym opatrzył go posagiem. Syn jego Kazimierz przeniósł potém ten klasztor do Czarnowąsa (Czarnowasz) przy ujściu rzeki {{roz*|Malapadew (Malpądew), która tam w pobliżu wpada do Odry. Żona zaś jego Ludmiła umarła dnia dwudziestego Lisstopada.
Umarł zaś Mieczysław książę Raciborski w zamku Krakowskim (dzierżył bowiem pod ów czas spokojnie ziemię Krakowską) i tamże w kościele katedralnym pochowany został. Nazywano go Laskonogim dla długich i wysmukłych goleni. Wzrostu był wysokiego, urody pięknej i widokiem samym serce ujmującej. W boju dzielny, a jako od młodości i samego nawet dzieciństwa w Niemczech się wychowywał, do rycerskich turniejów nawykły i wprawny. Układnością obyczajów nad wszystkich celujący. Ubogich i uciśnionych, wdów i sierot, którym najchętniej ucha nakłaniał, troskliwy opiekun.