kowowi przyległe. Z tych dochodów lampa nieustannie dniem i nocą płonąć ma na ołtarzu, resztę kanonicy na swój rozbierać mają użytek. Inni utrzymują, że te dziesięciny nie do biskupiego stołu ale do kościoła parafialnego w Czchowie należały.
Tegoż roku w miesiącu Listopadzie odbył się w Lateranie sobor wielki i sławny, przez papieża Innocentego III zwołany, który zaszczyciło tak liczne zebranie osób znakomitych, że samych patryarchów, arcybiskupów, biskupów i innych dostojniejszych prałatów liczono tysiąc dwóchset pięćdziesięciu. Na tym soborze, za gorliwem staraniem papieża, obmyślono środki powszechne ratowania Ziemi świętej, i uchwalono wiele ustaw zbawiennych, mających na celu reformę kościoła i zniesienie niektórych nadużyć. Był także na tym soborze obecnym Ś. Dominik, ojciec i ustanowiciel zakonu kaznodziejskiego, i wniósł pod ów czas prośbę do papieża Innocentego o potwierdzenie rzeczonego zakonu, który był założył temi czasy, gdy w okolicach Tuluzy przeciw odszczepieńcom na wielu miejscach słowem i uczynkiem walczył. Na tym także soborze wspomniany papież Innocenty, osięgnąwszy cel swych najgorętszych życzeń, gdy je wyrażał w mowie do zgromadzenia mianej, którą jakby proroczym duchem od tych słów zaczął: „Pragnąłem pragnieniem wielkiém tę ostatnią wieczerzę pożywać z wami“, nagle ducha wyzionął. Po nim nastąpił Honoryusz III, od którego Ś. Franciszek po wielu prośbach i usiłowaniach uzyskał potwierdzenie swego zakonu. Ś. Dominik także, wróciwszy po raz drugi z Hiszpanii do Rzymu, i zastawszy w nim mistrza Rynalda (Reynaldus), dziekana Ś. Awiana Orleańskiego, który był wracał z pielgrzymki do Ziemi świętej, namówił go do przyjęcia ślubów swego zakonu. Poczém tenże Rynald wraz z Ś. Dominikiem przybył do Bononii, i począł opowiadać słowo Boże, a zalecając wszędy zakon kaznodziejski, przy pomocy Bożej upowszechnił go wkrótce w całej Lombardyi i Wenecyi. Albowiem jako trąba głośna słowo jego przenikało słuchaczów i kruszyło serca zatwardziałych.
Barta biskup Włocławski, po dwunastoletniém zarządzaniu swoim kościołem, zachorowawszy na kamień rozstał się ze światem. Pochowano go