Prusaków, Litwinów i inne narody uskromiwszy orężem i pokonawszy, uczynił je dannikami i hołdownikami książąt Polskich, znaki zwycięzkie i tryumfy przeniósł za morze, a imię swoje tak głośno w kraju i między obcemi rozsławił, że go i swoi i postronni wielkim wojewodą Mazowieckim nazywali. Konrad książę Mazowiecki zazdrośnie patrząc na te zaszczyty wojewody, i obawiając się, aby jemu i synom jego nie dał kiedyś uczuć swojej przewagi, kazał go niesłuszną i okrutną śmiercią zamordować, zwłoki jego wszelako pozwolił w kościele katedralnym Płockim z należną pochować uczciwością. Wywarł swoję srogość na tak dzielnego i wiernego sobie rycerza, nie przestawszy na samej jego śmierci, i prześladował nawet po zgonie tego, który go strasznym uczynił wszystkim do koła nieprzyjaciołom. Srogim i dzikszym od barbarzyńców okazał się okrutnikiem, że tak znakomitego rycerza, tak sławnego wodza i zwycięzcę, wojownika tak użytecznego krajowi, morderczo zgładził ze świata. Jakże różnym od niego był ów Tytus cesarz Rzymski, syn Wespazyana, o którym piszą kroniki, że dwom winowajcom z rodu patrycyuszów, przekonanym o dążenie do opanowania najwyższej władzy, przebaczywszy wspaniale i odpuściwszy karę, upomniał ich tylko, aby porzucili swój zamysł, mówiąc: „że panowanie jest darem przeznaczenia; lecz jeśli czegokolwiek innego, prócz panowania żądać będą, chętnie im użyczyć obiecuje.“ A ten okrutnik zemsty nie syty nawet dzieci jego z kraju wypędził i na wygnanie skazał. Ale ręka sprawiedliwości Boskiej, oddająca każdemu słuszną za jego czyny nagrodę, nie dozwoliła tak zuchwalej niecnocie ujść bezkarnie, i przepuściła na książęcia Konrada rózgę zasłużonej kary. Albowiem barbarzyńskie a sąsiednie jego krajom hordy Prusaków, dowiedziawszy się o śmierci Krystyna, zaraz wykrzyknęły z radością: „Chluba to dla nas, i ułatwienie drogi do Polski, kiedy sami Polacy boga swego i wybawcę zabili.“ Krystyna nazwali bogiem: on bowiem przy pomocy Bożej, dzielnością swoją bohaterską kraj zasłaniał i ubezpieczał. Po jego zaś zgładzeniu, książę Konrad, dla swej występnej srogości opuszczony od Boga, zostawił swoje państwo bez wsparcia i obrony. Ztąd poszło, że gdy Prusacy ustawicznemi napady ziemie jego niszczyli i plądrowali bezkarnie, przymuszony był wezwać pomocy Henryka książęcia Wrocławskiego. Po odparciu zaś za jego pomocą barbarzyńców, i przywróceniu do dawnego stanu ziemi Chełmińskiej, wezwał znowu na pomoc Krzyżaków, i powierzył im obronę ziemi Chełmińskiej przeciw Pruskim najazdom. Ukarał Bóg sprawiedliwie chytre łakomstwo rzeczonego książęcia Konrada. Ten bowiem, który zazdroszcząc Krystynowi wojewodzie powodzenia i sławy, i zawistném patrząc okiem na liczne jego włości i majątki, ozdobne wystawy i kwitnące w domu dostatki, kazał go wzroku pozbawić i zamordować, a wreszcie dzieci jego z kraju wygnać, sam potém nietylko
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/207
Ta strona została przepisana.