mogli, uknowali spisek na usunięcie Leszka książęcia z Krakowa, a osadzenie na państwie Henryka książęcia Wrocławskiego. W tym celu Marek wojewoda Krakowski z swemi krewnemi i towarzyszami wyniósł się z kraju i przystał do tegoż książęcia Henryka, który zebrawszy wojsko poszedł pod Kraków i przez dni ośm stał w bliskości obozem. Ale nie tajny był Leszkowi jego zamiar: ściągnął więc z swoich państw przeciw książęciu Henrykowi liczne zastępy rycerstwa, a dla odgromienia napaści wezwał na pomoc brata swego Konrada książęcia Mazowieckiego, z całą potęgą zbrojną Mazowsza i Kujaw, aby w ten sposób podwoiwszy swoje siły, z wytężeniem wszelakich środków odeprzeć oręż Henryka. Już był Henryk Brodaty książę Szlązki posunął się ku rzece Dłubni nie o podal od miasta Krakowa, i tam obrał sobie stanowisko, gdy obaj książęta Leszek Biały i Konrad, sporządziwszy swoje hufce, wyszli na jego spotkanie, gotowi i uszykowani do boju. Ale Henryk książę Szlązki, człowiek z przyrodzenia cichy i spokojny, często przytém upominany od żony swojej Błogosławionej Jadwigi: „aby przestał na swojej stolicy Wrocławskiej, a sięganiem po onę władzę zwierzchnią siebie i swoich nie narażał na niebezpieczeństwo“, zważywszy, że Leszek i Konrad siłami swemi znacznie go przewyższali, a rycerstwo jego, widząc się w zbyt szczupłej liczbie, i mierząc z obawą potęgę przeciwnika, upadło było na duchu, wysłał heroldów z prośbą o wyznaczenie czasu i miejsca do rozmowy. Na co gdy książęta Leszek i Konrad chętnie zezwolili, obadwaj bowiem brzydzili się bratnią i domową wojną, nastąpiło spotkanie się obydwóch stron, z równą a umówioną liczbą radców, w namiocie, który umyślnie tym celem w samym środku między dwoma obozami postawiono. Zabrał naprzód głos książę Henryk, który szeroko rozwodził się o prawach, jakie miał do panowania w Polsce. Potém gdy Leszek Biały w swej odpowiedzi dowody jego odparł, za pośrednictwem Iwona biskupa Krakowskiego i innych panów Polskich przyszło do wzajemnego pojednania się i ugody, mocą której Henryk książę Wrocławski i Szlązki zrzekł się wszelakiego prawa do rządów i zwierzchnictwa nad Polską, i prawo to w zupełności na Leszka Białego przelał. Zawarli nadto ci książęta osobiste między sobą przymierze przysięgą zobopólną utwierdzone, którém zastrzeżono, iż jeden drugiego sławy i dobra miał przestrzegać, a nie kusić się wzajem o ziemie i księstwa, które otrzymali w podziale. Uczciwszy się nakoniec wzajemnemi podarunkami, uraczywszy z obu stron biesiadą, i z przeciwników stawszy się sobie przyjaciołmi, w najlepszej zgodzie i miłości do swoich księstw powrócili. Leszek Biały, po zawarciu tego przymierza, tak Henryka książęcia Szlązkiego, jako też Konrada książęcia Mazowieckiego do Krakowa zaprosił, i obu wraz z drużynami ich rycerstwa wspaniale ugościł. Po odjeździe Konrada
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/220
Ta strona została przepisana.