Listopada. Wielka w tym dniu i innych spotkała klęska; i już mniemano, że Świętopełk z Władysławem synem Ottona niebawem rządy nad Polską obejmie. Ciało Leszka Białego przez pozostałych rycerzy do Krakowa odprowadzone pochowano w kościele Krakowskim z wielką żałością i płaczem; Świętopełk zaś po zgładzeniu książęcia swego i monarchy, jakby wroga jakiego i przeciwnika, ani zbrodni swojej żałował, ani pogrzebu jego jakimkolwiek uczcił okazem. Od tego zaś dnia począł się mienić rzeczywistym książęciem Pomorza. Henryk, w lektyce zaniesiony do Wrocławia, z ran odebranych niezadługo się wyleczywszy, zasłużonego sobie taką wiernością rycerza Peregryna ciągle łaskami swemi wywyższał, a potomstwo jego hojném nadaniem uposażył. Byli zaś obecnymi na owym zjeździe w Gąsawie: Wincenty arcybiskup Gnieźnieński, Iwo Krakowski, Wawrzyniec Wrocławski, Michał Włocławski, Paweł Poznański i Wawrzyniec Lubuski, biskupi, tudzież Gunter obrany biskup Płocki, i wielu panów.
Po okrutném a nieszczęsném zgładzeniu Leszka Białego przez Świętopełka wielkorządcę Pomorza, z wiedzą i zezwoleniem Władysława syna Ottona książęcia Wielkiej Polski, wybuchły wnet nowe zatargi, nowa wojna między pozostałemi przy życiu książęty, Konradem Mazowieckim bratem rodzonym Leszka Białego z jednej, a Henrykiem Brodatym książęciem Szlązkim i Wrocławskim z drugiej strony: obadwaj bowiem poczęli się wdzierać do rządów monarszych i opieki nad małoletnim synem Leszka. Konrada książęcia Mazowieckiego prowadzili niektórzy na stolicę z tej przyczyny, iż był bratem rodzonym zmarłego Leszka: Henryka zaś książęcia Szlązkiego, jako starszego i latami poważniejszego, popierała usilnemi namowy Grzymisława wdowa po Leszku Białym i niektórzy z panów Krakowskich, a zwłaszcza Marek wojewoda Krakowski i Pakosław wojewoda Sandomierski z swemi krewnemi, którzy byli po stronie Grzymisławy. Ta bowiem nienawidząc Konrada książęcia Mazowieckiego dla srogości, jaką był wszystkich