aby jej pozwolił miejsca do zlężenia płodu. Co otrzymawszy, prosiła znowu, aby jej wolno było w tém miejscu szczenięta swoje wychować. A gdy wreszcie owe pieski wyrosły, przy ich pomocy wyrugowała z domu pana i przywłaszczyła sobie owo miejsce. Nie inaczej uczynili Krzyżacy, którzy swoich dobroczyńców wywłaszczywszy z ich siedlisk, zagarnęli je bezczelnie, nie pytając w jaki sposób, godziwy czy niegodziwy.
Władysław Laskongi książę Poznański i Wielkopolski, zniecierpliwiony długiém wygnaniem, które już czwarty rok ponosił, wyzuty z swego księstwa i wszystkich posiadłości przez Władysława Ottonica książęcia Kaliskiego, bratanka swego, uzyskawszy pomoc i w własném rycerstwie, które do niego w czasie wygnania ściągało, i niektórych ochotników zbiegłych przed wierzycielami albo wyrokami sądu, ruszył z miasta Raciborza, gdzie dotąd nędzne cierpiał wygnanie, ku Wielkiej Polsce, i zamek Gnieźnieński, należący do jego dzielnicy, zbrojno obległ, spodziewając się, że nie tylko ten ale wszystkie inne zamki wkrótce mu się poddadzą. Ale gdy go nadzieja omyliła, rycerstwo bowiem Władysława Ottonica mężnie zamku Gnieźnieńskiego broniło, oblężenie przewlokło się aż do dwóch miesięcy. Nie widziano przez ten czas nikogo z rycerstwa i poddanych Władysława syna Ottona, aby przechodził na stronę Władysława Laskonogiego, wszyscy bowiem brzydzili się nim dla jego sprosnych i bezecnych obyczajów. Krążyły przytém głośne i nie płonne wcale wieści, że książę Władysław Ottonic z Świętopełkiem władcą Pomorza, zięciem swoim, i potężném, tak z swoich jako i obcych ludzi zebraném wojskiem, oblężeńcom na odsiecz lada dzień przybędzie. Skłopotany przeto i pogrążony w smutku, wyrzekając na los przeciwny, odstąpił zamku Gniezna, na którego zdobycie wszystkie był siły i sztuki swoje wytężył, i część rycerstwa swego utracił: a porzuciwszy oblężenie, udał się do Raciborza, zwykłego miejsca swego wygnania, i tegoż roku dnia 17 Sierpnia w mieście Środzie, strawiony smutkiem i zgryzotami sumienia, które mu zbrodnie jego wyrzucało, życie zakończył. Pochowano go w Raciborzu, albo jak inni twierdzą w klasztorze Lubińskim. Potomstwa żadnego po sobie nie zostawił. Z jego śmiercią państwo jego książęce przeszło w zupełności na