Konrad książę Mazowiecki, poniechawszy wyprawy Pruskiej, którą i w tym roku zamierzał, wszystkie siły i zamachy wytężył przeciw Bolesławowi Wstydliwemu, książęciu Krakowskiemu, i jego opiekunowi Henrykowi Brodatemu, Szlązkiemu książęciu, na własny ród uzbrojony bratobójca, trapiąc się w duszy i srodze gniewając, że Bolesław Wstydliwy i księżna Grzymisława uszli z jego rąk i więzów, i że Henryka Brodatego wezwali sobie ku pomocy, a jemu wydarli opiekę i rządy księstw Krakowskiego, Sandomierskiego i Lubelskiego. Z zebraném przeto tak swojém jak i posiłkowém wojskiem wkroczył do ziemi Krakowskiej, w spodziewaniu, że niektóre miasta i zamki poddadzą się jego władzy, i wielu panów i starostów już-to podarkami już obietnicami usiłował skłonić, aby odstąpiwszy książąt Henryka i Bolesława przeszli na jego stronę. Ale gdy wszyscy Konrada i jego rządy odrzucali z pogardą, gniewliwy z przyrodzenia, sroższą jeszcze zawrzał zemstą, i kościoł Ś. Jędrzeja pod zamkiem Krakowskim, który na ów czas nie zajęty jeszcze obrębem murów miejskich do przedmieścia należał, niemniej kościoł w Prędocinie, kościoł kollegiacki w Skarbimierzu i klasztor Jędrzejowski pozamieniał w warownie, i cztery z nich silnemi osadziwszy załogi, bronią i żywnością opatrzył. Pierwszy to między książętami Polskiemi, który świątynie Boże poważywszy się w ten sposób gwałcić i na użytek wojenny przeznaczać, haniebny i gorszący przykład swym następcom ukazał. Jakkolwiek zaś Henryk Brodaty przeciw Konradowi książęciu Mazowieckiemu, gdy te niezbożne sposobił warownie, podchodził zaczepnie i urywał jego wojsko, to wybiegając z zasadzek, to korzystając z miejsc niesposobnych, nie staczał jednak walnej bitwy, w przekonaniu, że snadniej go zwłoką niżeli wstępnym bojem pokona: wiedział bowiem, że mógł liczyć na swoje zamki i miasta warowne, na wierność i przychylność rycerstwa, spodziewane posiłki, dostatek żywności i wszystkich rzeczy potrzebnych, których nieprzyjaciołom wkrótce miało zabraknąć. Jakoż Konrad książę Mazowiecki, ściśniony wielu trudnościami, straciwszy znaczną część wojska, i wywarłszy tylko swoję srogość na ziemię Krakowską i Sandomierską przez mnogie spustoszenia i klęski, pełen żalu i goryczy na Mazowsze powrócił. Po jego odejściu Henryk Brodaty i Bolesław Wstydliwy przy pomocy swoich
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/247
Ta strona została przepisana.
Rok Pański 1235.
Konrad książę Mazowiecki, po daremném kuszeniu się o odzyskanie utraconej nad bratankiem opieki, ustępuje wreszcie, obwarowawszy kościoły w Prędocinie, Skarbimierzu i Jędrzejowie, których jego rycerstwo dzielnie broni.