Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/25

Ta strona została przepisana.

i majątki Piotra, nie czując się wszelako dość silnym do użycia gwałtu, inną dogodniejszą obrał drogę, wymyśloną chytrze przez księżnę Krystynę, postanowiwszy w cudzym domu niespodziewanie go napaśdź. Wydawał właśnie Piotr, pan na Skrzynnie, córkę swoję za Jaxę znakomitego książęcia Serbskiego, i gody weselne odprawiać miał w Wrocławiu, kędy naznaczył swym przyjaciołom gościnę, a razem miejsce mających się odbywać gonitw rycerskich z kopijami, za wyznaczoną dla zwycięzców nagrodą. Tam więc Dobiesz z drużyną liczną towarzyszów przybywszy, Piotra pana na Skrzynnie, zajętego uczczeniem swoich gości, i nie mającego się wcale na ostrożności, kazał pochwycić, związać, i swym czynem zbrodniczym skaziwszy i pogwałciwszy ślubną uroczystość, uprowadził go z Wrocławia i stawił przed Władysławem. Długo książę Władysław lękał się użyć przeciw niemu jakiejkolwiek srogości, nie śmiejąc targnąć się na cnotę i powagę męża, znakomitego tylu zasługami dla niego, dla ojca i dla kraju położonemi. Obawiała się nawzajem księżna Krystyna, aby Władysław tknięty litością nie uwolnił z więzów Piotra; tém usilniej przeto nagabała go to prośbami to namowami, odgrażając się nawet, „że go porzuci, jeżeli za obrażoną jej sławę nie pomści się surowo na Piotrze.“ Uległ Władysław namowom żony, i człowiek najcnotliwszy, pełen zasług chwalebnych, za sprawą chytrej niewiasty padł ofiarą okrutnego wyroku. Nasłano nań oprawców, którzy mu język urznęli i oczy wyłupili. A tak, mąż ów niewinny, cnotą i ślachetnemi dzieły znakomity, za sprawą chytrej niewiasty najokrutniejszej doznał kaźni; obwiniono go bowiem o oszczerstwo i niesłusznie wzroku i mowy pozbawiono. Kronikarze Polscy podają, że mąż ten, jedynym w dziejach przykładem, za swoję niewinność i cnoty, z cudownej łaski i opatrzności Boga, któremu tyle dzieł pobożnych poświęcił, i wzrok doskonały i mowę i narzędzie głosu w zupełności potém odzyskał. Żyjąc jeszcze lat pięć, na klasztory, kościoły i inne przybytki święte, a zwłaszcza te, których sam był założycielem i nadawcą, szczodre dary wylewał. Nadto, synom swoim, Konstantemu i Idziemu zlecił przy śmierci zaopatrzenie rzeczonych przybytków i klasztorów w to wszystko, na czém im jeszcze zbywało. Po zgonie zaś uczczony był okazałym pogrzebem w klasztorze Premonstrateńskim Ś. Wincentego na przedmieściu Wrocławskiém, który sam za życia ufundował, i kędy w środku nawy głównej zwłoki jego złożono. Na tę uroczystość żałobną zbiegło się wielkie mnóstwo Polaków, a cześć okazana mu po zgonie świadczyła, jak go za życia miłowano. Po dziś dzień słynie głośno w Polsce imię Piotra pana na Skrzynnie. Żona jego Marya, która po nim w niejaki czas umarła, pochowaną została w jednymże grobie z Piotrem, złączona z jego popiołami. Na tym grobowcu położono następujące wiersze, świadczące iż razem spoczywają: