Bóg, rozdawca dobrotliwy miłosierdzia i łaski, rozgniewany sprosnym Polaków nierządem, bezbożnemi i sromotnemi czyny, któremi przeciw Majestatowi jego zawinili, popełniając mnogie zdrożności, bezprawia i zbrodnie, zbudził i uzbroił na nich Tatarów, naród dziki i barbarzyński. A jako poprzedniemi laty karał ich przewinienia już-to zewnętrznemi już domowemi wojny, z zwykłą łagodnością i miłością dla przestępców, acz nie chcących nawrócić się do swego łaskawego karciciela; tak teraz podniósł miecz straszny swojej zemsty, okazując się przestępstwami Polaków ciężko obrażonym, gdy gniew swój nie już powietrzem ani głodem, nie wojnami z chrześciańskimi nieprzyjacioły, ale sroższą objawił klęską, przepuściwszy na Polskę dzicz okrutną i mściwą barbarzyńców. Albowiem Baty, trzeci chan Tatarów od początku ich istnienia, ujarzmiwszy na wschodzie wiele państw, królów