reszta Polaków na ten widok pierzchnęła. Książęcia Henryka dzielnie walczącego jeszcze wprawdzie nie opuściło wojsko: ale gdy inni Polacy poszli w rozsypkę, taka otoczyła go ćma Tatarów, że z przodu i z tyłu ciężkie wytrzymywał ciosy. Mimo tego nie przestał walki, lecz gdziekolwiek nawinęli się Tatarzy, ciął i parł ich na przebój, usiłując przebić się przez owe tłumy nieprzyjacioł: szczupła wszelako garstka snadno takiej mnogości uległa, zwalczona i pobita na głowę. Już około książęcia Henryka czterech tylko uwijało się rycerzy, Sulisław brat Władysława wojewody Krakowskiego, który był poległ pod Chmielnikiem, Klemens wojewoda Głogowski, Konrad Konradowicz i Jan Iwanowicz. Gdy inni zajęci byli walką, ci czterej książęcia Henryka, aby nie zginął w boju, z wielką siłą i trudem uprowadzili z pola, a przedarłszy się przez gęste kupy wrogów, zamierzali ucieczkę, iżby przez ocalenie książęcia mniej dotkliwą i sromotną stała się klęska powszechna. Jakoż zamiarowi temu byłby pomyślny odpowiedział skutek, gdyby nie chramanie pod nim konia, który osłabiony wielu ranami zaledwie postępował. Poznali Henryka po oznakach książęcych Tatarzy, dopędziwszy go w szybkiej pogoni, trzech tylko mającego przy sobie rycerzy, czwarty bowiem Jan Iwanowicz odbił się był od ich drużyny. Obskoczony książę dokoła bronił się samotrzeci, i walczył czas niejaki z pomocą swych towarzyszów. A lubo Jan Iwanowicz, wziąwszy świeżego konia od Rościsława komornika nadwornego (cubicularius) przebił się przez tłuszczę pogan i podstawił go książęciu, który przesiadłszy się nań, pędził za Janem Iwanowiczem torującym mu drogę wśród nieprzyjacioł, i w ten sposób umknąć usiłował; atoli, sam tylko Jan Iwanowicz, mimo ran odniesionych w biegu, ujść zdołał z życiem; książęciu Henrykowi nie powiodła się ucieczka, trzeci raz bowiem obskoczyli go Tatarzy. Straciwszy wszelką nadzieję ocalenia, bronił się przecież z wielką odwagą, odcinając się to na prawo to na lewo Tatarom. Ale gdy wreszcie wyniesioną w górę prawicą Tatara najbliżej docierającego chciał ugodzić, drugi Tatarzyn pchnął go dzidą pod pachę, i zaraz Henryk opuściwszy rękę upadł z konia. Tatarzy z wielkim okrzykiem i wrzawą porwali go z miejsca i powlekli na bok o dwa rzuty z kuszy; tam dopiero ucięli mu głowę, którą zatknąwszy na drzewcu, a ciało odarłszy z szat książęcych, nagiego trupa zostawili na polu. Wielka przytém liczba panów i rycerstwa Polskiego w tej przygodzie za wiarę i religią chrześciańską poniosła męczeństwo; między nimi i owi trzej, o których wyżej się wspomniało, Sulisław brat Włodzimierza wojewody Krakowskiego, Klemens wojewoda Głogowski, Konrad Konradowicz, Stefan z Wierzbny (Wirbna) i Jędrzej syn jego, Klemens z Pełcznicy syn Jędrzeja, Tomasz
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/277
Ta strona została przepisana.