Piotrkowicz, Piotr Kuza, dzielniejsi i znakomitsi z rycerzy. Którą-to klęskę powszechną i zgon syna Błogosławiona Jadwiga przesiadująca w Krośnie mając sobie tej samej godziny objawioną od Ducha świętego, oznajmiła o niej mniszce Adelaidzie. Jan Iwanowicz, ścigany z dwoma giermkami swemi od dziewięciu Tatarów, złączył się w ucieczce z rycerzem Luzmanem, podobnież samotrzecim, w pewnej wsi o milę od miejsca bitwy odległej, gdzie nieco odetchnąwszy, na dziewięciu onych Tatarów, acz osłabiony dwunastu ranami, natarł, i ośmiu z nich trupem położył, dziewiątego brańcem poimał. Wstąpiwszy później do klasztoru Dominikanów, życie poświęcił pobożności i służbie Boga, który go swą opatrznością w tak wielkiém niebezpieczeństwie uchował. Mieczysław zaś książę Opolski uszedł z garstką swoich ludzi do zamku Lignickiego, nie zasłużywszy na wieniec męczeński, pozyskany od tylu rycerzy za wiarę Chrystusa poległych.
Tatarzy, po odniesieniu tak wielkiego zwycięztwa nad książęciem Henrykiem, jego wojskiem i innemi posiłkującemi książęty, zabrawszy łupy, i każdemu z zabitych, żeby wiedzieć mogli ich liczbę, jedno ucho obciąwszy, napełnili uszyma dziewięć wielkich wozów aż do wierzchu; głowę zaś książęcia Henryka zatknęli na najwyższej włoczni, i zanieśli pod Lignicki zamek (miasto bowiem z obawy Tatarów wprzódy spalonem zostało); tam ukazując ją oblężeńcom, przez tłumacza rozkazali: „aby im po zwyciężeniu i zabiciu Henryka zamek bez oporu oddano.“ Ale gdy załoga twierdzy odpowiedziała jak przystało: „że za jednego wodza poległego mieli dosyć innych wodzów w synach walecznego Henryka,“ spaliwszy i spustoszywszy włości około Lignicy, pomknęli się do Odmuchowa, gdzie leżąc obozem przez dni piętnaście, całą znowu okolicę splądrowali i pożogą zniszczyli. Ztamtąd poszli pod Raciborz, a zatrzymawszy się w Bolesisku przez dni ośm, nawrócili do Moraw, znacząc wszędy krwią swoje ślady. Po odejściu Tatarów do Raciborza szukano ciała Henryka, aby je uczciwie pochować; a gdy z przyczyny odciętej głowy trudne było do poznania, wskazała księżna Anna, pozostała po nim wdowa, że miał sześć palców u lewej nogi, i takci je dopiero znaleziono i sprowadzono do Wrocławia, gdzie w kościele Franciszkańskim Ś. Jakóba z wszelką czcią, jaka tak wielkiemu książęciu i bohaterowi należała, w środku chóru pochowaném zostało. W tymże samym kościele Ś. Jakóba złożono zwłoki Pompona mistrza Pruskiego