tym IV. Ten drugiego roku od swego wstąpienia postanowiwszy skrócić zapędy Fryderyka cesarza, gdy go ojcowską dobrocią nie mógł złagodzić, udał się do Francyi i w Lyonie sobor odprawił.
Dnia piętnastego Marca, Wisław biskup Krakowski, przesiedziawszy na stolicy Krakowskiej lat dwanaście, gdy się gnuśnie i nie skoro brał do popierania kanonizacyi Ś. Stanisława biskupa Krakowskiego, już wtedy wielu cudami słynącego, umarł, i w kościele Krakowskim pochowany został. Jego gnusność i opieszałość wyświadczyło senne widzenie Falisława rycerza Krakowskiego. Śniło mu się bowiem, jakoby spiesząc do kościoła katedralnego Krakowskiego dla wysłuchania mszy ś., spotkał u spodu góry Wisława biskupa zdejmującego z siebie ubiory biskupie; a gdy zdziwiony zastanawiał się w myśli, coby to rozbieranie się miało znaczyć, biskup Wisław na jego skryte zadumanie odpowiedział: „Niechaj cię to nie dziwi, że zdejmuję z siebie szaty biskupie, i że mi do kościoła wejść nie wolno; albowiem siedząc na biskupstwie lat dwanaście, nie popierałem nigdy kanonizacyi Ś. Stanisława. Powiedzże to ku przestrodze mego następcy, Prandoty biskupa Krakowskiego, aby w podobną nie wpadł samołówkę.“ Po Wisławie bowiem nastąpił na biskupstwo Prandota archidyakon Krakowski i kanonik Sandomierski, herbu Odrowąż, rodem z wsi Białaczowa; od wszystkich wyborców, co nigdy albo przynajmniej rzadko się wydarza, tajemném głosowaniem jednozgodnie wybrany, i w dzień Ś. Urbana z rozkazu papieża Innocentego IV od Fulkona arcybiskupa Gnieźnieńskiego wyświęcony. Biskup rzeczony Wisław, mąż światły i roztropny, załatwił ostatecznie i ukończył spór od lat kilku trwający między trzema biskupami Krakowskimi, jego poprzednikami, i pewnemi osobami rycerskiego stanu, przykupiwszy od tychże rycerzy wieś przyległą Bukowno za sześćdziesiąt grzywien srebra, sześć sztuk wołów i jednego konia do włoczki. Dochody biskupstwa Krakowskiego dogodnie rozłożył, urządził i pomnożył. Przywilejów kościoła gorliwie bronił i w pokoju go zostawił. Między panami krajowymi zgody przestrzegał. Trzy wieże przy kościele Ś. Wacława zbudował i ołowiem pokrył. Kapitule Krakowskiej sto grzywien srebra posagiem odkazał. W wsi ojczystej Kościelcu kościoł wspaniały ku czci Ś. Wojciecha wymurował. Braciom swoim rodzonym chcąc pomoc z swej strony zapewnić i poratować ich ubostwo, dozwolił w lasach i ługach Radłowskich założyć dwie wsie, Zabawę i Drohczą, nie bez uszczerbku dóbr kościelnych. Ich potomkowie, z dwóch wsi rzeczonych,