mi znacznie urosła, i że takowe związki jemu i zakonowi jego zagrażały upadkiem i zgubą, zwołał starszyznę zakonu i naradzał się, coby czynić wypadało. Nikt nie był za tém, aby z jawną występować mocą, i na niebezpieczną narażać się walkę, gdy Świętopełk miał liczny lud ze sobą. Zgodnie więc uchwalono, aby pomniejszemi trapić go bitwami i podjazdami, a przedewszystkiém starać się nocnym i tajemnym napadem ubiedz zamek jego zwany Sarkawice (Zartawice). Stosownie zatém do tej uchwały, rzeczony Teodoryk w przeddzień Ś. Barbary z pocztem złożonym z dwudziestu czterech tylko ludzi podstąpiwszy pod zamek Żartawicę, przystawił drabiny, a gdy załoga niedbale go strzegła, wpadł do zamku, opanował mocniejsze wieże i stanowiska, straż poimał w niewolą, a z resztą załogi, wynoszącą pięciudziesiąt mężów, od północy bił się aż do rana. Tych gdy częścią orężem wymordował, częścią pobrał w niewolę, zdobył wszystek skarb Świętopełka w tym zamku przechowany, a nadto ciało jakiejś Świętej, podobno Ś. Barbary. Lubo twierdzą niektórzy, że to była taż sama, która w Antyochii poniosła niegdyś męczeństwo, inni przecież utrzymują, że była na Pomorzu inna Święta tegoż imienia, która ślubem czystości i innemi cnotliwemi uczynkami zasłużyła sobie na chwałę błogosławionej. Ale rzecz ta, jak wiele innych, dla braku świadectw piśmiennych podana w wątpliwość lub raczej zapomnienie, ile mieści w sobie prawdy, wiedzieć nie można. Świętepełk, jakkolwiek swoich i Prusaków pomocą wsparty, zamek Sarkawice obległ, gdy jednakże nie mogąc dobyć zamku, w czasie oblężenia z połową wojska ustąpił do ziemi Chełmińskiej, a połowę tylko zostawił pod Sarkawicami, od Teodoryka marszałka i Kazimierza książęcia Kujawskiego, syna Konrada książęcia Mazowieckiego, pobity został na głowę i obu zamków pozbawiony. Nadto Przemysław książę Wielkiej Polski, na żądanie Teodoryka marszałka i Kazimierza książęcia Kujawskiego, przybył z swoim ludem zbrojnym; a tak wszyscy połączonemi siły ruszyli naprzód pod zamek Wyszogrod leżący na Pomorzu. Po którego zbobyciu spustoszyli i zniszczyli ogniem całą ziemię Pomorską, wiele przytém ludu obojej płci wzięli w niewolą. Ztamtąd poszli pod zamek Nakło, który był Świętopełk za rządu książąt Wielkopolskich Przemysława i Bolesława zdradą pochwycił. Pomorzanie natychmiast wydali go książętom Przemysławowi i Bolesławowi, zastrzegając sobie jedynie, aby im wolno było unieść życie i niektóre rzeczy w całości. Tegoż roku pomienieni książęta zbudowali zamek Zbąszyn. Świętopełk zaś, obawiając się Polaków i Krzyżaków, ażeby połączywszy swoje siły nie wypędzili go wreszcie z ziemi Pomorskiej, za pośrednictwem Wilhelma legata Stolicy Apostolskiej pojednał się z Teodorykiem marszałkiem i Krzyżakami, i syna swego Mszczuja, tudzież jednego z przed-
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/296
Ta strona została przepisana.