niejszych panów Wojaka (Wejata) i Wimara burgrabię dał im za zakładników. Po zawarciu takiej ugody, Krzyżacy wydali Świętopełkowi wszystkich jeńców wojennych, zamku jednak Sarkowic w żaden sposób oddać nie chcieli, dla którego odzyskania głównie Świętopełk przystąpił był do zgody.
Przemysław książę Wielkiej Polski z bratem swoim młodszym Bolesławem i matką Helingą, proboszczowi Miechowskiemu i klasztorowi zakonu Ś. Grobu Jerozolimskiego, szpital Gnieźnieński Ś. Jana, za zezwoleniem Fulkona arcybiskupa i kapituły Gnieźnieńskiej, poddali i przydzielili, powierzywszy im pieczą i staranie około ubogich i zarząd dóbr doczesnych tegoż szpitala, a razem dnia czwartego miesiąca Maja nakazawszy i postanowiwszy, ażeby w przybytku rzeczonego szpitala dawano schronienie osobom biednym i schorzałym, niektórym także ubogim uczniom, i aby przełożony szpitala opatrował jego potrzeby i kierował wydatkami.
Miasto Płock po raz drugi złupione i spustoszone zostało przez Prusaków, wraz z klasztorem i domem zakonu kaznodziejskiego; zaledwo sami mieszkańcy uciec zdołali do zamku Płockiego. Ten sam los spotkał znaczną część ziemi Mazowieckiej w okolicy miasta Płocka.
Chwalebna i znakomita niewiasta, księżna Jadwiga, wdowa po Henryku Brodatym książęciu Wrocławskim, która już za życia wielką łaską u Boga i widoczną jaśniała świętością, umarła dnia dziewiątego Października, i w klasztorze Trzebnickim, przez siebie i męża swego zbudowanym i uposażonym, pochowaną została. Ciało jej, za życia wycieńczone postami i jak wosk żółte i wybladłe, po śmierci cudną przybrało świetność, jak ciało uwielbione i święte. Ona przewidując w duchu przyszłą kanonizacyą Ś. Stanisława, zapowiedziała, że w klasztorze Trzebnickim miał mieć postawiony ołtarz po lewej stronie chóru, i upominała swoje siostry zakonne,