Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/301

Ta strona została przepisana.

na głowę. Dziewięćset luda legło na placu, dwieście dostało się w niewolą, reszta pierzchła w popłochu. Wszystkę zdobycz nieprzyjacielowi odbito, i wieśniakom, którzy nie mało także pomogli do zwycięztwa, zwrócono.

Czterej synowie Henryka książęcia Wrocławskiego, zabitego od Tatarów, dzielą się między sobą ojcowizną.

Gdy Ś. Jadwiga, wdowa po Henryku Brodatym niegdyś książęciu Wrocławskim, przeniosła się do wieczności, wnuki jej, synowie Henryka od Tatarów zabitego, których było czterech, a dwaj z nich żołnierce, dwaj naukom się oddawali, księstwo Wrocławskie na dwie tylko dzielnice, to jest Wrocławską i Lignicką rozdzielili, w tej myśli i nadziei, że gdy młodsi Konrad i Władysław, jak się zdawało, obrać sobie mieli stan duchowny, przez ich śmierć lub zrzeczenie się dziedzictwo Konrada spaśdź miało na Bolesława, część zaś Władysławowa na Henryka. Już bowiem Konradowi, który miał stopień subdyakona, przeznaczone było biskupstwo Bamberskie, Władysławowi arcybiskupstwo Salcburskie. Gdy więc ci odstąpili swoich dzielnic, Bolesławowi dostała się Wrocławska, Henrykowi Lignicka ziemia. Po dopełnieniu tego podziału, który w końcu pismem był potwierdzony, księżna Anna, matka rzeczonych książąt, za pośrednictwem Tomasza biskupa Wrocławskiego, wprowadziła Bolesława na Wrocławskie, Henryka na Lignickie księstwo. Ale Bolesław zwany Łysym zaraz takiego podziału żałować począł, i dzielnicę Lignicką uważając za lepszą, pewny przytém, że brat jego Konrad, jako już subdyakon i wkrótce mający osięgnąć biskupstwo Bamberskie, nigdy o część swoję upominać się nie będzie, pomieniał się z bratem Henrykiem, i ustąpił mu dzielnicy Wrocławskiej, a sam wziął sobie Lignicką: ku czemu poprzednie pisma unieważniono, a nowe sporządzono. Tymczasem Konrad, syn Henryka zabitego od Tatarów, straciwszy chęć do stanu duchownego, i zawód ten wraz z biskupstwem porzuciwszy, wrócił do ojczyzny, i żądał, aby mu Bolesław części należnej z Lignickiego księstwa odstąpił. Bolesław Łysy chciał go zrazu pochlebną łudzić obietnicą, w nadziei, że za czasem dałby się może użyć i przerobić;. ale gdy Konrad trwał niezmiennie w swojém postanowieniu, odmówił mu w końcu żądanego udziału. Zaczém Konrad udał się do brata Henryka, który go łaskawie przyjął i podejmował. Władysław zaś, którego część na Henryka przypadła, otrzymał arcybiskupstwo Salcburskie,