Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/317

Ta strona została przepisana.

nie przestał złośliwy umysł Przemysława i jego doradców, gdy owszem tenże Przemysław ścigał zawzięcie Borsza z Osieka czyli inaczej Risemburga, godząc nawet na życie jego, za to iż z ojcem przeciw niemu trzymał, i obległ zamek Ponte, który od ojca miał Borszo wypuszczony: przeto rzeczony Borszo z panami z Szwambergu i Lembergu i drużyną Miśniaków napadłszy w nocy na obóz Przemysława, i wielu w nim rycerzy wymordowawszy, jego i wszystko wojsko do haniebnej zmusił ucieczki. Tymczasem król Wacław, przy pomocy Czechów i Austryaków, królestwo przez syna opanowane odzyskał; syna zaś przybyłego do siebie do Tyrszowa poimał i do więzienia wtrącił, a jego radcom na górze Piotrowej (mons Petrinus) kazał głowy pościnać. Między temi spadła igłowa Ścibora, Mudrej hławy z Szumberga i Towaczowa, który o swojej mądrości miał tak wiele rozumieć, że się przechwalał, iż sam Bóg mógłby go wziąć do rady. Przemysław zaś syn, po doznaném upokorzeniu, za wdaniem się panów z ojcem pojednany, wstydził się potém swojej zuchwałości, i z zezwoleniem ojca aż do jego śmierci zarządzał Morawą.

Rok Pański 1249.
Przemysław i Bolesław powtórnie dzielą między siebie Wielką Polskę: część pośledniejsza dostaje się książęciu Bolesławowi, który atoli nie śmie się temu sprzeciwiać.

Przemysław, książę Gnieźnieński i Poznański, łamiąc umowę poprzednią z Bolesławem bratem swoim rodzonym książęciem Kaliskim zawartą, co do podziału wzajemnego ziem i księstw Wielkiej Polski, zbudował w mieście Poznaniu, wedle kościoła katedralnego Poznańskiego, zamek obronny, który z wielką starannością i nakładem rozmaitemi strażnicami, przekopami i szańcami umocnił. A przyzwawszy brata swego Bolesława, książęcia Kaliskiego, wydzielił mu księstwo Gnieźnieńskie, tudzież zamki i miasteczka Bnin, Gredec albo Giec (Gedc), Biechow, Ostrów, Nakło, Uście, Czarnków i Szrem, zamek zaś i księstwo Kaliskie wziął od niego prawem wieczystém; a tak uczynił nowy podział między sobą a bratem Bolesławem, nie według słuszności albo zdania radców, ale wedle własnej woli (której młodszy Bolesław nie śmiał się sprzeciwić), zniosłszy dawną ugodę, mimo opierania się wielu mężów zacnych, i lepsze części dla siebie wybrawszy, z wydzieleniem co gorszych i nieużytków bratu Bolesławowi. Nareszcie rzeczony Przemysław książę Poznański wtrącił do