Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/321

Ta strona została przepisana.

poczęły coraz głośniej wielkie i zadziwiające cuda, które łaska Zbawiciela ukazywać raczyła przez chwalebne zasługi Ś. Stanisława biskupa Krakowskiego. Książę więc Krakowski Bolesław Wstydliwy i Prandota biskup Krakowski, obadwaj mężowie żarliwej pobożności, wyprawili do Lyonu, w poselstwie do papieża Innocentego, mistrza Jakóba, doktora Pisma ś., dziekana Krakowskiego, rodem z Skarzeszowa, męża wprawdzie niskiego urodzenia, szczupłej i nader drobnej postawy, ale wielkiej nauki, sprawności i roztropności, tudzież mistrza Gerarda kanonika Krakowskiego, i brata Bogusława zakonu kaznodziejskiego, który był podprzeorzym w klasztorze Krakowskim, aby przedstawili i oznajmili papieżowi pomienione cuda, które jakkolwiek papieżowi Innocentemu na jawném zebraniu konsystorza usty rzeczonego mistrza Jakoba z Skarzeszowa, dziekana Krakowskiego, poważnie i wymownie opowiedziane zostały, wszelako pasterz najwyższy, działając z tą przezornością, jaką stolica Apostolska w podobnych sprawach zachowywać zwykła, poruczył i zlecił osobnemi pismy arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu, biskupowi Wrocławskiemu i opatowi Lubeńskiemu (de Lubens) zbadanie i roztrząśnienie cudów Ś. Stanisława, nakazawszy im i troskliwie zaleciwszy, ażeby z powodu znacznego już zadawnienia tych rzeczy, które o męczeństwie i śmierci Ś. Stanisława biskupa Krakowskiego opowiadano, z wszelką pilnością i dokładnością wypytali się o wszystko pewnego żołnierza stuletniego, nazwiskiem Getki (Gedko): który chociaż sam Ś. Stanisława nie znał, tych jednak którzy go znali, miał, jak z pewnością utrzymywano, znać i słyszeć z ich opowiadania o świątobliwości życia i obyczajów męża Bożego, który wiek wszystek spędził cnotliwie i pobożnie, i wywiedzieć się o powodach i okolicznościach jego śmierci męczeńskiej, jako też cudach przez niego za życia i po śmierci zdziałanych. Zachowało się dotąd pismo obejmujące to polecenie, które brzmi jak następuje:
Innocenty biskup, sługa sług Bożych. Ukochanemu synowi Jakóbowi z Velletri, zakonu braci mniejszych, pozdrowienie i Apostolskie błogosławieństwo. Lubo wielebnemu niegdy bratu naszemu biskupowi Krakowskiemu, i ukochanym synom, kapitule i duchowieństwu miasta i dyecezyi Krakowskiej, na uczynione nam z ich strony piśmienne oznajmienie, że Bóg cudowny w Świętych swoich błogosławionej pamięci Stanisławowi biskupowi Krakowskiemu tylu i tak wielkiemi dozwolił zajaśnieć cudami, że jego świętość z jawnych widoczną się staje znaków, i godzi się jego między innemi Świętemi wzywać pomocy, zleciliśmy naszemi listy wielebnym braciom naszym arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu, biskupowi Wrocławskiemu, i ukochanemu synowi opatowi Lubeńskiemu, Cysterskiego zakonu w dyecezyi Wrocławskiej, ażeby przybrawszy sobie mężów pobo-