Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/327

Ta strona została przepisana.

i założono w tém miejscu miasteczko. Kościoł także parafialny zbudowano ku czci Ś. Mikołaja wyznawcy, który Bolesław Wstydliwy hojném nadaniem uposażył. Rzeczone odkrycie soli przypisują zasługom błogosławionej niewiasty, księżny Kunegundy, żony Bolesława Wstydliwego książęcia Krakowskiego, która już wtedy znakomitych cnót blaskiem jaśniała.

Poddani odstępują Bolesława Łysego, a przystają do brata jego Konrada.

Bolesław Łysy książę Lignicki, syn Henryka zabitego od Tatarów, przewidując, że brat jego Konrad kiedykolwiek podniesie nań oręż z powodu niewymierzenia mu należnej części współdziedzictwa, Hinka, syna Mirza kasztelana Krośnieńskiego, acz jednego z małej liczby sobie przychylnych, w nadziei wyciśnienia na nim pieniędzy, potrzebnych mu do rozdzielenia pomiędzy Niemców i innych ludzi obcych, których zwykle do uczestnictwa w sprawach swoich używał, spodziewając się zwłaszcza że ojciec jego Mirzo miał pieniądze, kazał schwytać, i poimanego oddał w ręce Niemcom, aby wymogli na nim pieniądze, jakie im sam był winien. Czynem tym tak dalece zniechęcił i oburzył przeciw sobie umysły wszystkich panów Polskich w księstwie Lignickiém, że zamek z miasteczkiem Krosnem i wszystkie inne warownie, które dzierżyli w swej władzy, Konradowi, bratu i przeciwnikowi jego, wydali, a opuściwszy Bolesława Łysego, który dla zwiększającej się z każdym dniem srogości i gwałtowności już był u nich popadł w ohydę, poddali się rządom Konrada. Tegoż roku Wiola, z rodu i pochodzenia Bulgarka, księżna Opolska, zeszła ze świata.

Zamek Zbąszyn, od zgrai łotrzyków podchwycony, Przemysław książę Poznański odzyskuje niebawem.

Łotrzyki przechowujące się w zamku Lubuskim, postanowiwszy złupić granice Polski, wypadli nie wielką garstką w okolicę zamku Zbąszyna, i zabrali znaczne stado bydła, a wraz przytrzymali pasterza, żeby uciekłszy nie doniósł o ich napadzie. Ten, chcąc i siebie i powierzony sobie dobytek, z rąk napastników wydobyć, rzekł: „Jeżeliście tu za zdobyczą przyszli, możecie jak mniemam daleko większe pozyskać łupy, byle tylko moje stado zostało nietkniętém.“ Czém oni ucieszeni gdy mu przyrzekli, że i jego i bydło zabrane wypuszczą: „Oto (rzekł) zamek Zbąszyn, do którego pilnowania lud obowiązany chodzić po kolei, a zazwyczaj poźno przychodzi, od trzech tylko i to bojaźliwych a gnuśnych pachołków jest strzeżony; jeżeli macie