strony nieprzyjacielem jezdne hufce puściwszy się w pogoń, wielką klęskę zadały rozproszeńcom, a osobliwie Rusinom. Wielu z nich potonęło w nurtach Warty i Głowny, nad których brzegami toczyła się ta walka, tak iż koryta ich ciały ludzkiemi były wypełnione. Władysław książę Polski wraz z książętami Ruskimi umknąwszy z bitwy, opuszczony od swoich zmierzał ku Krakowu, i pełen żalu i zgrozy, przemieniając konie, bez wojska i przybocznego orszaku, jakby człek pospolity, zdążył nareszcie do swej stolicy. A tak stał się przykładem i nauką dla spółczesnych i dla potomnych, aby nikt nie ufał swojej potędze, targnąc się zuchwale na prawa Boskie i ludzkie, i karmiąc uciskiem bliźnich, z pogardą zbawiennych rad i przestróg. Książęta Bolesław, Mieczysław i Henryk, acz zwycięzcy, zachowali w swém szczęściu pomiarkowanie, i wszystkich Polaków zabranych w wojnie wypuścili z niewoli. Od tego czasu wiodło się im wszystko w ukończeniu sporów z Władysławem: cokolwiek im ten książę był wydarł, odzyskali. Opanowawszy nadto zamki Władysława książęcia Polskiego i trzech książąt Ruskich, i zbogaciwszy się łupami obu wojsk, Polskiego i Ruskiego, ku poparciu swej sprawy uzbroili nowe zastępy nie tylko z swoich ale i obcych żołnierzy. Książęta zaś Ruscy, Światosław, Izasław i Wszewołodzimierz, z wojsk i wszystkiego ogołoceni, w ucieczce przybyli do Krakowa, zkąd potém z szczupłą garstką rycerstwa wrócili do ojczystej Rusi.
Celestyn II papież, pięć tylko miesięcy i dni trzynaście przesiedziawszy na stolicy, umarł w Rzymie i w kościele Lateraneńskim pochowany został. Następcą jego był Lucius II, Bonończyk, urodzony z ojca Alberta, mąż łagodnego umysłu i pokory wielkiej, godny urzędu najwyższego pasterza. Ten z kapłana i kardynała tytułu Ś. Krzyża wzięty na stolicę papieską, kościół swój i klasztor wszystek odnowił. Prześladowany srodze od Rzymian wezwał piśmiennie na obronę swoję Konrada króla Rzymskiego. Rzymianie bowiem, pragnąc przywrócić dawny swój blask i powagę, poobierali senatorów i patrycyuszów, i przywłaszczywszy sobie bezkarnie wszelkie prawa zwierzchnicze tak w Rzymie jak i poza Rzymem, zmuszali Lucyusza papieża żyć obyczajem dawnych księży z ofiar i dziesięcin. Temi przeciwnościami strapiony papież wkrótce życie zakończył.
Henryka biskupa Ołomunieckiego w podróży do Rzymu Konrad margrabia Morawski usiłował zdradziecko pochwycić i uwięzić: ale gdy ten szczęśliwie rąk jego uszedł, ubiwszy kilku dworzan biskupich i wszystek sprzęt podróżny zabrawszy, spalił nawet gospodę biskupa i wrócił omylony w zamiarze.
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/33
Ta strona została przepisana.