kościołom katedralnym i innym główniejszym kollegiatom, kościołom zakonnym i parafialnym, rozdano po cząstce relikwij; głowę zaś, ręce i inne przedniejsze członki, wraz z popiołami świętego ciała, zostawiono kościołowi Krakowskiemu.
Bolesław Wstydliwy, książę Krakowski i Sandomierski, i Władysław książę Opolski i Raciborski, oburzeni przeciw Czechom, że po śmierci króla swego Wacława miasto Opawę wraz z jego powiatem opanowali, zebrawszy wojsko tak z własnego jak i zaciężnego rycerstwa, które pomnożyły jeszcze posiłki przysłane od książąt Ruskich Bolesławowi Wstydliwemu, wkroczyli zbrojno do ziemi Opawskiej, i wszystek ten kraj mieczem i ogniem spustoszyli; a popaliwszy wsie i miasteczka, z znaczną liczbą obojej płci brańców, bydła i rozmaitej zdobyczy, bezpiecznie i bez szkody wrócili do swoich krajów.
Ale i między innymi książętami Polskimi powstały w owe czasy zawiści i wojny. Kazimierz bowiem, książę Kujawski, Łęczycki i Sieradzki, brata swojego rodzonego Ziemowita, książęcia Mazowieckiego, i żonę jego Gertrudę uwięził i w Sieradzu pod strażą wytrzymywał. Przemysław zaś Poznański i Bolesław Kaliski książę, bracia rodzeni, wraz z Konradem książęciem Szlązkim, świekrem swoim, ziemię Wrocławską, dzielnicę książęcia Henryka, wtargnąwszy do niej z wojskami swemi, po nieprzyjacielsku pustoszyli (a to z tej przyczyny, że Henryk książę Wrocławski, otrzymawszy połowę księstw po Henryku niegdyś od Tatarów zabitym, bratu swemu Konradowi ani sam części nań przypadającej nie wydzielił, ani domagał się, aby mu od drugiego brata, Bolesława Łysego książęcia Lignickiego, była wydzieloną; nadto, że Przemysławowi książęciu Poznańskiemu nie uiścił się z pięciudziesiąt grzywien srebra, które wypłacić był obowiązany za pewnego Niemca poimanego i wypuszczonego z niewoli). A splądrowawszy włości wszystkie i miasteczka około Oleśnicy, Sycowa (Siczow), Trzebnicy, Cerekwicy (Creqwicza), i całego pogórza aż do rzeki Widawy, o milę od Wrocławia, wystawione na łupiestwo, a nawet rzekę Odrę natrafionym w niej brodem na drugą stronę przebywszy, zabrali wielką ilość bydła i innej zdobyczy, i gdy nikt nie stawił im oporu, do ziem Wielkiej Polski bezpiecznie uprowadzili. Wśród tego jednak plądrowania wszystkie wsie i miasteczka należące do dóbr kościelnych i zakonnych, z surowego zakazu książąt, szanowane były i nietknięte. Ustanowili nawet książęta osobną straż wojskową,