Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/353

Ta strona została przepisana.

mysława stojącego w nowym zamku Nakielskim oblężonej, podwieźć żywności, gdy postrzegł, że Przemysław i Bolesław książęta Wielkopolscy i Kazimierz książę Kujawski po zdobyciu zamku Raciąża z całém wojskiem do swoich ziem ustąpili, w samo środopoście ruszył pod Nakło, wioząc z sobą żywność na wozach. A podprowadziwszy ją swoim, nie bez wielkiego niebezpieczeństwa, do starego zamku, wszystkie siły swoje i przemysł wytężył na zdobycie nowego zamku Nakła, lubo wiedział, że w nim liczna była i nader silna załoga. Naprzód nawiózłszy drzewa suchego i smolnego, kazał rowy takiém drzewem zarzucać i w stosy je układać, a potém podpalać, aby wznieconym ztąd ogniem zniszczyć nowy zamek Nakielski. Ale gdy nawiezione jednym zawodem drzewo ledwie powierzchnią rowów wypełniło, dla dokonania więc zaczętego dzieła i uskutecznienia zamiaru, posłał ludzi po większą ilość faszyn do pobliskiego lasu. Tymczasem, po chwili wytchnienia, żołnierze Przemysława wybiegłszy szybko z nowego zamku, podpalili owe chrósty, nim innych nadwieziono, i w ten sposób długą pracę Świętopełka ogniem zniszczyli. Zaczém on, rozkazawszy swoim ludziom wrócić w tym dniu na stanowiska i użyć spoczynku, a nazajutrz na godzinę dziewiątą rano (ad tertiam horam) stanąć pod bronią, gdy uczynili wedle jego rozkazu, począł zamku nowego ze wszystkich stron dobywać. Żołnierze jego nakrywszy się z góry sklepieniem z tarcz (testudo) i przebywszy rowy, podstąpili pod ściany zamkowe, i usiłowali wdrapać się na nie, albo ogniem je podpalić, gdy tymczasem inni zasłaniali ich strzałami, kuszami wielkiemi, wieżami i procami drewnianemi, które się zowią proki, rażąc niemi obrońców nowego zamku. Ale nie mniejszy był zapał rycerzy Przemysława w obronie, niż Świętopełka w dobywaniu twierdzy. A tak, gdy dwudziestu z tych, którzy najbliżej podstąpili, legło, inni przed niebezpieczeństwem przymuszeni byli uciekać i zaniechać dobywania zamku. Świętopełk zważywszy stratę, jaką ponosił w dobywaniu zamku, zmartwiony i wszelkiej pozbawiony nadziei, z żalem i wstydem na Pomorze powrócił.
Zebrawszy później inne wojsko, podstąpił skrycie i nocną porą pod Nakło, a nieufny już orężowi swemu, że mu się w otwartych walkach nie powodziło, postanowił sztuką i zdradą podejść Polaków, strzegących nowego zamku Nakła. Zaczaił się przeto z wojskiem konném i pieszém, które z sobą przywiódł, w miejscach górzystych, nie o podal od zamku nowego, jakby na zasadzce; a załodze stojącej w starym zamku, przez zaufanego posłańca, który tam nocą pobiegł, dał znać, co mieli począć. Z pierwszym brzaskiem dnia następnego, żołnierze Świętopełka uczyniwszy z Nakła wycieczkę, wojsko Przemysława wywabili z nowego zamku do walki i stoczyli bitwę, a udając na pozór zwyciężonych, Polaków za pobitemi niby goniących wprowadzili z wielką radością na zasadzki: zkąd dopiero Świętopełk ze wszyst-