wierzów swoich wygnana, szerokiemi słowy opowiedziawszy królowi swoje, męża i synów swoich przygody i niedole, błagała go ze łzami i zaklinała na wspólnej krwi związki i powinność cesarską, aby się nad nią i jej dziećmi zmiłował. Władysław także, książę Polski i sam przez się i przez dworzan królewskich starał się usilnemi prośby skłonić króla Konrada, aby mu w nieszczęściu użyczył swej pomocy, a nie dopuszczał z żoną i synami tułać się na wygnaniu do śmierci. Udawał się również osobiście do Władysława książęcia Czeskiego, a słał poselstwa do książęcia Rusi, w rozmaity sposób błagając ich i namawiając, aby go na stolicę królestwa przywrócili. Niepokoiły Bolesława książęcia Polskiego i braci jego Mieczysława Starego i Henryka krążące ustawicznie pogłoski, że Konrad król Rzymski i Władysław książę Czeski z jednej, a Rusini z drugiej strony wybierają się przeciw nim z wielką potęgą, w celu przywrócenia na państwo brata ich Władysława. Spokojnym jednak umysłem przyjmowali te wieści zewsząd głoszone i rozszerzane, a sposobili w kraju siły do przyszłej walki i oporu. Konrad zaś król Rzymski, lubo zniewolony prośbami Władysława książęcia Polskiego i żony jego księżny Krystyny, obiecywał dać im pomoc i przywrócić Władysława na stolicę królestwa, wszelako zajęty sprawami państwa i niedolą chrześcian mieszkających w Ziemi św., gdzie ich srogie dotykały klęski, wielu nareszcie innemi, tak publicznemi jak i domowemi czynnościami, obietnic czynionych Władysławowi dotrzymać nie mógł. Stanęło niemniej na przeszkodzie zdobycie pod ów czas Edessy, zwanej w Piśmie ś. Arach, przez króla Alaph, Tureckiego rodu, który wszystkich chrześcian w mieście tém znajdujących się wymordował albo do jarzma swego przymusił. Arcybiskupa zaś tamecznego z wszystkiém duchowieństwem, obstającego mężnie przy wierze i nauce Chrystusa, nieludzko życia pozbawił. Na ołtarzu Świętego Jana Chrzciciela sromocono najzacniejsze niewiasty i dziewice, i miasto wychwalane z prawowierności przez króla Agabara, do którego Chrystus przed swoją męką słał piśmienne poselstwo, wtedy po raz pierwszy zbluźnione zostało od barbarzyńców. Tą przygodą chrześciaństwo wielce osłabione na Wschodzie wołało niezbędnego ratunku. Żeby zaś nie zdawało się, że Konrad król Rzymski całkiem zaniedbał i opuścił sprawę książęcia Władysława, dał mu na przód drużynę ludzi zbrojnych, przy których pomocy Władysław dwa zamki Niemczę i Grodek (Gredis) zbudowawszy, częstemi z nich napadami Polaków trapił; potém zaś przez poselstwa i listy nalegał na Bolesława Kędzierzawego, książęcia Polskiego, i jego braci, „aby Władysławowi oddali należącą mu dzielnicę, a w ten sposób uwolnili cesarza od udzielania swemu powinowatemu wsparcia i pomocy w ucisku.“ Na to poselstwo Bolesław Kędzierzawy i jego bracia odpowiedzieli
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/38
Ta strona została przepisana.