niejszy i większy, jako przeznaczony do zachowania stad bydlęcych szlachty i wieśniaków, zbudował mniejszy zamek książęcy, używszy do tej roboty żołnierzy pieszych i konnych, którzy rzemieślnikom gęstą ręką rzeczy do budowy potrzebnych dostarczali, tak iż w przeciągu jednego niespełna miesiąca zupełnie go ukończył, załogą zbrojną osadził, a opatrzywszy go żywnością i stosowną obroną, sam z wojskiem odstąpił. Aliści za odchodzącym poszedł zbrojno Konrad margrabia Brandeburski, zamek Santocki obległ, a uwziąwszy się całemi siłami aby go dobyć, tak dalece budowę jego i nasypiska jeszcze świeże kuszami i taranami zrujnował, że gdyby nie spieszna odsiecz, lada dzień zamek byłby zdobyty. Bolesław Pobożny, książę Kaliski, nie chcąc z sąsiadem i zięciem swoim staczać walki, troskliwy przytém o zdrowie i wolność rycerzy, którzy bronili zamku, wysłał do Konrada margrabi panów znaczniejszych, z przyrzeczeniem, że umowy nadal dotrzyma. A gdy Konrad margrabia warunki podane przyjął, zamek Santok, po wyprowadzeniu z niego załogi, z rozkazu panów Polskich w obec Konrada margrabi i jego wojska spalono.
Litwini, Prusacy, i innych narodów barbarzyńskich zgromadzone hordy, nie śmiejąc napastować innych ziem Polskich, wtargnęły znowu na Mazowsze, i tę część Mazowsza, która jeszcze nie była spustoszoną, złupiły i zniszczyły pożogami. A gdy książęta Bolesław i Konrad szczupłe nader mieli siły, i trzymając się jedynie w zamkach i warowniach, żadnego nie stawili im oporu, przeto zagarnąwszy znaczne łupy, i nawiedziwszy jeszcze miasto Płock, do krajów swoich powróciły.
Dnia dwudziestego pierwszego miesiąca Września, Prandota biskup Krakowski, mąż chwalebnego życia, i kanonizacyi Ś. Stanisława główny popieracz i sprawca, opatrzony śś. Sakramentami, po wysłuchaniu mszy świętej, pobożnie i przykładnie o zachodzie słońca umarł, i w kościele Krakowskim w kaplicy ŚŚ. Piotra i Pawła pochowany został, przesiedziawszy na stolicy Krakowskiej lat ośmnaście. Gdy więc prałaci i kanonicy Krakowscy zebrali się w celu obrania nowego biskupa, Paweł kanonik Krakowski, szlachcic herbu Półkozy, syn Jazdona z Przemąko-